Zespoły młodzików Ślęzy III, IV i VII stanęły na wysokości zadania
Tym razem podsumowujemy sezon wiosna 2022, w wykonaniu trzech zespołów młodzików, prowadzonych przez trenera Bartosza Książkowskiego.
III OLM
Po zajęciu 2. miejsca w sezonie jesiennym w rozgrywkach IV OLM, drużyna Ślęzy III awansowała o jeden poziom rozgrywkowy wyżej i wiosną, jako beniaminek miała za cel zachowanie miejsca w III OLM. Nie było to łatwe zadanie, ale zostało ono zrealizowane. Ostatecznie Ślęza III zajęła 5. miejsce w końcowej klasyfikacji, tocząc o nie bój do ostatniej kolejki.
W swoim pierwszym starciu, Ślęza zremisowała na wyjeździe z dosyć mocną Pogonią Oleśnica 4:4. Ten rezultat mógł dawać powody do optymizmu, lecz niestety, w kolejnych meczach już tak dobrze nie było, bowiem drużyna zanotowała serię czterech z rzędu porażek, przez co w tabeli zajmowała ostatnie miejsce. Dopiero w 7. kolejce nastąpiło przełamanie, nie do końca jednak takie, na jakie liczyliśmy, bowiem remis z Moto-Jelczem nie był rezultatem satysfakcjonującym. Na półmetku sezonu, Ślęza III miała na koncie zaledwie 2 pkt, przy jednym meczu rozegranym mniej niej od innych zespołów. Humorów nie poprawiły nam też dwa pierwsze z serii meczów rewanżowych, przegrane z Pogonią Oleśnica i Ślęzą II. Dobrze zatem nie było, ale nasi młodzi piłkarze nie spuścili głów, wierząc, że nie wszystko jeszcze stracone. Chłopcy w końcowej fazie sezonu zagrali z ogromną ambicją i pokazali charakter, a efekt tego był taki, że do końca rozgrywek nie przegrali już ani razu. Odrabianie strat Ślęza III rozpoczęła od remisu w zaległym meczu z Olympicem III. Z tym samym zespołem, w starciu z 10. kolejki, żółto-czerwoni kilka dni później wygrali 10:2, a było to pierwsze zwycięstwo Ślęzy III w całym sezonie. Nasz zespół powoli odbijał się od dna tabeli, ale do pełni szczęścia sporo jeszcze brakowało. Z każdym kolejnym starciem brakowało już jednak coraz mniej. Ślęza III pewnie wygrała z Forzą Wrocław, a w kolejnej potyczce sprawiła duża niespodziankę, remisując z najlepszym zespołem rozgrywek, FC Wrocław Academy 2:2. Mimo, że zdobyty punkt z tym rywalem był z gatunku z tych mało raczej spodziewanych, to i tak w naszej ekipie panował po tym meczu niedosyt, bowiem Ślęza była bliska sprawienia sensacji prowadząc 2:0 i tracąc gole w końcowych fragmentach spotkania. W przedostatniej kolejce, w arcyważnym starciu Ślęza III wygrała 3:2 z Piastem Żmigród. Na ostatni mecz drużyna wybrała się do Oławy, wiedząc, że aby się utrzymać, musi z Moto-Jelczem wygrać. Tak też się stało, dzięki jedynemu golowi w tym starciu, strzelonym przez Borysa Drobysza,
W pierwszych 8. meczach Ślęza III zdobyła 2 pkt, a w ostatnich 6. spotkaniach 14. To pokazuje jak pozytywną metamorfozę przeszła drużyna w zakończonym i, patrząc na końcową lokatę, udanym sezonie.
Wiosną w zespole Ślęzy III zagrało 21. zawodników. Najwięcej, bo po 13 spotkań rozegrali Adrian Bocheński i Dawid Kotwicki. Ten drugi, strzelił w sezonie 14 goli i był najlepszym strzelcem w drużynie.
VI OLM
Podobnie jak Ślęza III, taki i Ślęza IV przystępowała do tych rozgrywek w roli beniaminka i miała też podobny cel, czyli utrzymanie. Nie było to wcale takie łatwe, biorąc pod uwagę fakt, że spośród wszystkich lig młodzików, z VI OLM spada najwięcej drużyn, które muszą zrobić miejsce aż dla sześciu mistrzów z VII OLM. Teraz, już po sezonie możemy powiedzieć, że Ślęza IV zagrała na miarę swoich możliwości i zajęła ostatecznie dobre, 6 miejsce. Nasza drużyna zanotowała po 6 zwycięstw i porażek. Wygrywała bowiem z przeciwnikami (z wyjątkiem Olympicu V), którzy w końcowym rozrachunku byli w tabeli niżej, a przegrywała z tymi, którzy uplasowali się w czołówce. W sumie było zatem całkiem nieźle, a najważniejsze, że młodzi piłkarze poczynili kolejne postępy, a to przecież w ich rozwoju jest najważniejsze.
W drużynie Ślęzy IV zagrało 27. zawodników. Jedynym z nich, który zanotował komplet (12) spotkań, był Antoni Lis. Najwięcej goli, bo 15, strzelił Tadeusz Anichimowski.
VII OLM (gr.1)
Zespół występujący wiosną jako Ślęza VII, w jesiennych rozgrywkach nie grał. Można zatem też określić go mianem beniaminka. Przed tą drużyną nikt nie stawiał żadnych celów. Chłopcy mieli za zadanie grać i czerpać z tego grania radość. Niewiele jednak brakowało, by Ślęza VII wywalczyła awans. Ostatecznie nasza drużyna zajęła 6. miejsce, ze stratą tylko 4 pkt do WKS-u Śląska II Wrocław, który w tych rozgrywkach zwyciężył. Warto przy tym wspomnieć, że żółto-czerwoni w meczu z tym rywalem wygrali 2:0, co też pokazuje niemały potencjał chłopaków. Miejsce w tabeli byłoby też o kilka lokat wyższe, gdyby nie przegrany mecz z rywalem, który nie do końca grał czysto pod względem regulaminowym. Niestety, z powodu braku sędziego nie można było tego zweryfikować. Cofnąć tego już zatem nie możemy, ale możemy być bardzo zadowoleni z postawy drużyny Ślęzy VII w całym sezonie. Chłopcy wraz z trenerem wykonali kawał dobrej roboty.
W zespole Ślęzy VII zagrało aż 39 zawodników. Najwięcej meczów, bo 8 meczów, rozegrał Hubert Mącki, a najlepszym strzelcem, z 5. trafieniami na koncie, został Bartosz Gorczykowski.