Pierwszy dwutakt

W niedzielę odbył się turniej „Pierwszy dwutakt” w którym uczestniczyły najmłodsze koszykarki Ślęzy Wrocław.

 
Trener Mikołaj Michalak – W niedziele debiut na koszykarskich parkietach zanotowały najmłodsze z zawodniczek trenujących w Akademii Koszykówki Ślęzy Wrocław. W turnieju Pierwszy Dwutakt, w kategorii Żaków (roczniki 2010 i młodsze) nasze koszykarki zmierzyły się z zespołami WKK Wrocław – gospodarze turnieju, Śląsk Wrocław, KS Sudety Jelenia Góra oraz KKS Siechnice. W rozgrywkach w tej kategorii udział mogą brać zarówno dziewczynki jak i chłopcy, więc nasze dzielne zawodniczki mierzyły się również z chłopakami na co dzień trenującymi w swoich klubach.

Pomimo dużego stresu związanego z debiutem, dziewczynki świetnie się zaprezentowały. Nasz zespół rozegrał 5 ciężkich i emocjonujących spotkań. Oczywiście wyniki w tych rozgrywkach są sprawą absolutnie drugorzędną, a sam turniej ma pokazać dzieciom jak wygląda prawdziwy mecz, z profesjonalnymi sędziami i kibicami dopingującymi ich do walki. My jesteśmy dumni z zaangażowania i serca do gry jakie pokazały nasze zawodniczki. Mamy nadzieję, że to tylko początek ich pięknej przygody z koszykówką i już niebawem częściej będziemy pisać o ich kolejnych sukcesach!

Ślęza – Kalina Michalska, Iga Kubik, Ola Lewicka, Pola Murowicka, Laura Kudrzycka, Sara Alminas, Kornelia Dadej, Kasia Bezmala, Maja Tito, Małgorzata Gryszko, Lena Hasik

Triumf młodziutkich koszykarek Ślęzy Wrocław

Zespół Ślęzy Wrocław triumfował w finałowym turnieju Wielkopolskiej Ligi Mini Koszykówki U11.

 

Trener Mikołaj Michalak – Kolejna drużyna Akademii Koszykówki Ślęzy Wrocław wchodzi do gry! Po udanym debiucie w rozgrywkach w oficjalnych ligowych U12, przyszedł czas na pierwsze zmagania jeszcze młodszych koszykarek Ślęzy. Nasze dziewczynki wzięły udział w Regionalnej Lidze Mini-Koszykówki w kategorii U11.

W rundzie eliminacyjnej, dwukrotnie udało im się pokonać drużynę z Polkowic, a w ten weekend przyszedł czas na turniej finałowy. Głodne gry zawodniczki zameldowały się z samego rana we Wschowie, gdzie odbywały się zawody, by zdobywać cenne doświadczenie i walczyć o zwycięstwo w każdym meczu.

Pierwszym przeciwnikiem był zespół UKS „Piątka” z Ostrowa Wielkopolskiego. Przeciwniczki postawiły bardzo trudne warunki, prowadząc pod dwóch kwartach 22:16. Przełamanie nastąpiło w drugiej połowie, Ślęza dogoniła rywalki i w ostatnich sekundach spotkania, zachowując dużo zimnej krwi na linii rzutów wolnych, przechyliła szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Zaraz po zakończeniu tego meczu, przyszło nam się zmierzyć z gospodyniami turnieju. Gorąca atmosfera na boisku i trybunach pozwoliła zapomnieć o trudach poprzedniego meczu. Podopieczne trenera Bartnickiego zagrały jeszcze lepiej niż w meczu nr 1 i ostatecznie wygrały 41:30. Na koniec pozostało postawić kropkę nad „i” w ostatnim meczu turnieju. Pewne zwycięstwo nad drużyną z Leszna i pierwszy mały sukces naszych zawodniczek stał się faktem.
Najlepszą zawodniczką turnieju została wybrana Natalia Kaciuba, nie mniej gratulacje należą się całej drużynie! Cześć zespołu występowała w rozgrywkach U12, grając ze starszymi koleżankami, jednak dla niektórych zawodniczek są to tak naprawdę pierwsze kroki na koszykarskich parkietach. Oby tak dalej!

Wyniki meczów
1 KS Ślęza Wrocław – UKS „Piątka” Ostrów Wlkp 34:33
1 KS Ślęza Wrocław – WSTK Wschowa 41:30
1 KS Ślęza Wrocław – MKS „Tęcza – SP 7” Leszno 35:6

Skład Ślęzy w turnieju finałowym:
Klara Bartkowska, Hanna Szarek, Natalia Kaciuba, Martyna Nehrebecka, Oliwia Beharier-Mróz, Martyna Wiśniewska, Hanna Łapińska, Milena Gryszko, Karolina Skrzyńska, Maja Mastaj, Emilia Osika, Hanna Mech

Ponadto w rozgrywkach wystąpiły:
Gabriela Łuczak, Weronika Krzywania, Zuzanna Grzelak, Maja Siejko, Milena Gąssowska, Hanna Pietluch, Nina Stachura, Nikola Sawicz-Zabłocka, Oliwia Sawicz-Zabłocka, Helena Pyrkosz, Kamila Ronka, Maja Górowska, Maja Poprawska, Małgorzata Gryszko, Zuzanna Cichy.

Ślęza zagra w finale Wielkopolskiej Ligi Mini Koszykówki U11

Dwa zwycięstwa odniósł zespół Ślęzy Wrocław w rozgrywkach Wielkopolskiej Ligi Mini Koszykówki U11.

 

W meczu z drugim zespołem MKS-u przewaga Ślęzy była bardzo duża. Dramatyczny przebieg miało za to spotkanie z pierwszą polkowicką drużyną, w którym wrocławianki pokazały charakter, jakiego mogłyby im pozazdrościć niejedne starsze koszykarki. Trzy pierwsze kwarty należały do gospodyń, które przed czwartą odsłona prowadziły różnicą 10 pkt. Ślęza zdołała jednak te straty odrobić i doprowadzić do dogrywki, w której była już zdecydowanie lepsza.

Po meczach rozegranych we Wrocławiu i Polkowicach, Ślęza zapewniła sobie udział w turnieju finałowym, który odbędzie się 27. kwietnia we Wschowej.

MKS II POLKOWICE – ŚLĘZA WROCŁAW 18:55 (1:23, 6:11, 6:12, 5:9)

Ślęza – Poprawska 11, Beharier-Mróz 8, Łapińska 7, Mastaj 5, Gąssowska 6, Skrzyńska 4, Osika 4, Nehrebecka 4, Bartkowska 4, Kaciuba 2, Mech, Szarek

MKS I POLKOWICE – ŚLĘZA WROCŁAW 48:56 (14:9, 11:9, 13:10, 8:18, 2:10)

Ślęza – Kaciuba 14, Osika 11, Mech 8, Gąssowska 5, Szarek 5, Wiśniewska 5, Łapińska 4, Poprawska 2, Nehrebecka 2, Skrzyńska, Bartkowska, Mastaj, Beharier-Mróz

Wymarzony pierwszy dzień wiosny z Marissą Kastanek

Zawodniczka Akademii Koszykówki Ślęzy Wrocław, Ola Nowicka, spędziła pierwszy dzień wiosny, jak przystało na tradycję – na wagarach. W ramach niespodzianki ze szkoły zabrała ją Marissa Kastanek, z którą młoda koszykarka mogła wcielić w życie plan na wymarzony dzień.

Ola od ponad roku zmaga się z poważną kontuzją kolana, która uniemożliwia jej jakąkolwiek intensywną aktywność koszykarską. Lekarze nie pozwalają Oli na bieganie oraz skakanie, co naturalnie wiąże się z zakazem brania udziału w codziennych treningach Akademii Koszykówki. Młoda zawodniczka nie załamała się jednak tą diagnozą i choć nie może uprawiać swojej ukochanej koszykówki, wciąż utrzymuje się w gotowości do powrotu na parkiety dzięki regularnym zajęciom na pływalni.

W liście, który przesłała do klubu, głównym punktem wymarzonego dnia Oli jest wizyta u lekarza, który daje jej zielone światło na treningi. Historia oraz determinacja Oli spotkała się z niesamowitym odzewem ze strony kapitan seniorskiej drużyny Ślęzy Wrocław – Marissy Kastanek, która chociaż nie mogła przyspieszyć czasu (konsultacja medyczna zaplanowana jest na czerwiec), postanowiła wynagrodzić młodej zawodniczce Akademii Ślęzy Wrocław jej zaangażowanie i cierpliwość.

Marissa przyszła do Szkoły Podstawowej im. Wandy Chotomskiej w Kiełczowie sprawiając niespodziankę absolutnie zaskoczonej Oli. Pierwszym punktem programu była oczywiście hala Akademii Wychowania Fizycznego we Wrocławiu, gdzie Ola wraz z Marissą próbowała wszystkich rzutów, jakie przychodziły jej do głowy. Kolejnym przystankiem była restauracja Bubble Waffle, a po wymarzonym słodkim obiedzie dzień zakończył się spacerem po rynku. Dla młodej koszykarki dzień z Marissą Kastanek był absolutnie niezapomnianym przeżyciem, które, co wiemy z relacji rodziców, było szeroko komentowane jeszcze długo po pożegnaniu.

Udany początek rozgrywek Wielkopolskiej Ligi Mini Koszykówki 2008

Zespoły Ślęzy Wrocław udanie zainaugurowały rozgrywki Wielkopolskiej Ligi Mini Koszykówki 2008.

 

W pierwszym z turniejów eliminacyjnych, obie nasze drużyny pewnie pokonały zespół MKS II Polkowice.

ŚLĘZA I WROCŁAW – MKS II POLKOWICE 30:4 (12:2, 8:0, 4:0, 6:2)

Ślęza I – Kaciuba 14, Łuczak, Beharier-Mróz 4, Gryszko 4, Poprawska, Ronka 2, Bartkowska, N. Sawicz-Jabłońska, Grzelak, Łapińska, Pietluch, Pyrkosz.

ŚLĘZA II WROCŁAW – MKS II POLKOWICE 44:10 (12:4, 12:2, 14:2, 6:2)

Ślęza II – O. Sawicz-Jabłońska 12, Szarek 10, Nehrebecka 6, Bąkowska 4, Cichy 4, Mastaj 4, Osika 2, Mech 2, Wiśniewska, Górowska, Gliniak, Krzywania, Siejko

Filip Gryszko: dziewczyny przede wszystkim muszą grać

– Chcemy, żeby nasze zawodniczki miały jak największą wiedzę koszykarską i potrafiły ją wykorzystać w warunkach meczowych – mówi Filip Gryszko, trener roku Akademii Koszykówki Ślęzy Wrocław oraz opiekun drużyny U-12, która bez porażki zakończyła rywalizację w Dolnośląskiej Lidze Mini koszykówki. 

Z jakimi oczekiwaniami podchodziłeś do tego sezonu w wykonaniu drużyny U-12?

Nie miałem żadnych oczekiwań w kwestii wyników. Chciałem, żeby dziewczynki podjęły rywalizację z przeciwniczkami, ze swoimi rówieśniczkami. Naszym celem było i cały czas jest przygotowanie ich do tego, żeby były w stanie rywalizować ze starszymi rocznikami, a docelowo do gry w seniorkach. Rozmawialiśmy z dziewczynami o tym, czego oczekujemy od nich w codziennej pracy. Ważne dla nas jest zaangażowanie, odpowiednie podejście do treningów i koncentracja, bo wiadomo że w tym wieku trudno jest zachować koncentrację przez półtorej godziny. Codziennie tego od nich wymagamy.

Zaobserwowałeś jakieś zmiany wewnątrz drużyny, czy to pod względem umiejętności koszykarskich czy innych cech?

Widać po dziewczynkach, że koszykówka stała się ich dużą pasją i zaczęły podchodzić do treningów bardzo profesjonalnie. Niezależnie od wszystkiego starają się być na treningach. U niektórych widać już sporą dojrzałość w grze pomimo ich młodego wieku, ale przede wszystkim nabrały dużo umiejętności, które na tym etapie są niezbędne.

Jaka atmosfera panowała w drużynie przez te ostatnie kilka miesięcy?

Atmosfera jest znakomita, w zespole jest naprawdę bardzo śmiesznie. Dziewczyny bardzo się lubią i to widać, nie ma żadnych zgrzytów. Doskonale się dogadują, mamy w zespole zawodniczkę z rocznika 2010 i ona trzyma się z resztą drużyny, a dziewczyny o nią dbają, pomagają jej. Widać chemię w drużynie.

Musiałeś specjalnie motywować dziewczyny w niektórych momentach? Czy może od początku do końca wiedziały, o co grają i jak muszą się prezentować?

Cały czas tłumaczyliśmy im, co mają robić na boisku i treningach. Wynik to dla nas sprawa drugorzędna. Nie ma znaczenia, czy wygramy 10, czy 50 punktami. Interesuje nas to, czy dziewczyny są w stanie realizować założenia i grać to, nad czym pracują na treningach. To jest głównym zadaniem stojącym przed naszym zespołem. Niezależnie od tego, z jakim przeciwnikiem gramy, nasze zawodniczki muszą grać swoje, prezentować na parkiecie mechanizmy wypracowywane na treningach. Wiedzą doskonale, czego od nich oczekujemy. Naprawdę nie ma znaczenia, kto stanie naprzeciwko nas, my zawsze musimy wychodzić na boisko z tym samym nastawieniem i robić cały czas to samo.

Jaki wpływ na rozwój zawodniczek ma rywalizacja?

Jeżeli trenujesz, a nie grasz, to trening niewiele daje. Przed sezonem jeździliśmy na turnieje, między innymi byliśmy w Krakowie, gdzie dziewczyny zmierzyły się z rocznikiem starszym i to dało im dużo doświadczenia, które potem zaprocentowało w lidze. Rywalizacja jest niezbędna i dziewczyny muszą grać z przeciwniczkami, żeby się rozwijać. Bardzo dobrze na rozwój tego zespołu wpłynął występ w Dolnośląskiej Lidze Minikoszykówki.

Jakie znaczenie w rywalizacji w tym wieku ma wynik?

Wynik zawsze jest ważny, ale na etapie rozgrywek młodzieżowych drugorzędny. Bardzo cieszymy się z wygranej, lecz nas bardziej interesuje codzienna praca na treningach i systematyczny rozwój umiejętności.

W jaki sposób podchodzisz do zespołu po wygranych, a jak rozmawiasz z zawodniczkami po porażkach?

Jeżeli wygrywamy, to najpierw rozmawiamy o tym, co nam się nie udało, co nie wyszło nam podczas meczu, ale oczywiście potem omawiamy wszystko to, co poszło zgodnie z planem. Po przegranych rozmawialiśmy tylko w trakcie turnieju w Krakowie i Sieradzu. Wtedy analizowaliśmy przyczyny porażki. Tak jak powiedziałem, to było cenne doświadczenie, bo rywalizowaliśmy ze starszymi zawodniczkami i ich przewaga fizyczna była wyraźna. Mimo to staraliśmy się grać jak równy z równym i przez większość czasu nam to wychodziło.

Jak radzić sobie z presją i stresem związanym z grą w tak młodym wieku?

W pierwszych meczach było widać stres, dziewczyny wychodziły na parkiet zdenerwowane. Piłka im uciekała, nie chciała się ich słuchać. Z turnieju na turniej, z meczu na mecz coraz lepiej kontrolowały swoje emocje i poczynania. Tak jak wspomniałem wcześniej, trzeba grać, żeby zdobywać doświadczenie boiskowe, żeby obycie było większe, a stres się zmniejszał.

Wasza praca to jeszcze zabawa w koszykówkę, czy już praca?

To musi być zabawa, bo gdyby się dobrze nie bawiły, to szybko zniechęciłyby się do trenowania. Staramy się w treningi wplatać elementy zabawy – berki, zabawy z piłkami, wyścigi. Myślę jednak, że dziewczyny doskonale zdają sobie sprawę z tego, że trenując dążą do czegoś, mają swoje cele. Widzą, jak grają zawodniczki ekstraklasowe, chodzą na mecze i mają swoje ulubienice, więc trenują po to, żeby grać tak jak one.

Twoje zawodniczki próbują naśladować swoje idolki na treningach, wprowadzają do swojej gry coś, co zobaczą na parkietach Energa Basket Ligi Kobiet?

Ekstraklasowy zespół w klubie daje przede wszystkim to, że nasze dziewczyny mają swój cel, do którego mogą dążyć. Mając swoje idolki, chcąc być takie jak one mają motywację do treningów, a następnie miejsce, w którym mogą się zaprezentować. Pracują nad tym, żeby się rozwijać i żeby zagrać w Ekstraklasie we Wrocławiu, a nie trenować i potem być zmuszone do wyjazdu. Mają wszystko na miejscu i im będą starsze, tym ich świadomość i zaangażowanie w pracę będzie większa.

Na co zwracasz największą uwagę podczas pracy z zespołem?

Nadrzędnym celem jest, żeby je wyszkolić. Mają nabrać umiejętności indywidualne, nauczyć się kozłować, poruszać się po boisku, podawać. Chcemy dać im jak najwięcej środków do rozwoju indywidualnego, bo koszykówka na dzień dzisiejszy opiera się na umiejętnościach indywidualnych. Jeśli je masz, to łatwiej jest ci się wkomponować w zespół. Jeśli zawodniczka na przykład rzuca tylko prawą ręką albo tylko spod kosza, to trudno będzie jej w dzisiejszych czasach gdziekolwiek zaistnieć. Dlatego skupiamy się przede wszystkim nad ich indywidualnym rozwojem. Oprócz tego chcemy, aby poprawiły swoją motorykę, bo niestety dzieci obecnie są bardzo słabo przygotowane motorycznie. Bardzo dużo czasu poświęcamy na te treningi – rozwijamy ich koordynację i wszystkie inne aspekty związane z poruszaniem się w koszykówce. Ogólnie rzecz ujmując – chcemy, żeby nasze zawodniczki miały jak największą wiedzę koszykarską i potrafiły ją wykorzystać w warunkach meczowych.

Czy na tym etapie rozwoju zawodniczek należy zwracać uwagę na żywienie, na odpowiednie prowadzenie się poza treningami?

Jak najbardziej tak. Podczas obozów dużo czasu poświęcaliśmy temu, jak powinno wyglądać żywienie sportowca, co powinny jeść, ile pić podczas treningu czy poza nim, jakie mikroelementy uzupełniać i tak dalej. Jeśli dziś dziewczyny nabiorą tej świadomości, to potem łatwiej będzie im funkcjonować, zarówno w sporcie, jak i w życiu codziennym.

Czy poprzez koszykówkę możesz nauczyć swoje zawodniczki czegoś o życiu?

Zdecydowanie. Każdy sport i bycie w drużynie uczy współdziałania i tego, jak się zachowywać w życiu. Wyjeżdżamy na obozy i nie my, trenerzy, załatwiamy drobne rzeczy, tylko wysyłamy dziewczyny, żeby wdrażać je w dorosłe życie, żeby nie myślały, że wszystko mają podane na tacy. Poprzez sport jak najbardziej przygotowujemy je do życia.

Jakie rzeczy chcecie przede wszystkim wpoić swoim zawodniczkom?

Cały czas dziewczynom tłumaczymy, że są zespołem i działają jako jeden organizm. Pomimo tego, że ze względu na liczebność grupy jesteśmy podzieleni na Ślęzę I oraz Ślęzę II, dalej jesteśmy jedną drużyną. Zawodniczki mają się razem bawić, razem się cieszyć, razem grać i wzajemnie sobie pomagać. Choć rywalizują ze sobą o miejsce w składzie, bo ta walka o miejsce w zespole już powoli trwa, to wciąż pracujemy wspólnie, gramy dla Ślęzy i po to, żeby razem wygrać i razem się bawić.

Trener grup młodzieżowych musi również pełnić rolę wychowawcy swoich podopiecznych?

Każdy trener powinien być wychowawcą. Musi zwracać uwagę na to, co dzieci robią, jak się zachowują, czy na parkiecie, gdzie uczy gry fair, czy poza nim, gdzie pokazuje dobre maniery, bo różnie z tym bywa. Zadaniem trenera jest pokazywać swoim zawodniczkom odpowiednie zachowania w życiu codziennym.

Trener musi być pasjonatem, czy może traktować pracę z młodzieżą wyłącznie jako pracę?

Jeśli byłaby to tylko praca, zwłaszcza z dziećmi, to nie byłoby z niej żadnych efektów. Trzeba lubić tę pracę, trzeba kochać koszykówkę i lubić pracę z dziećmi, przede wszystkim z dziewczynkami. Trzeba mieć do nich bardzo dużo cierpliwości, jeżeli trener traktowałby to jako pracę, to cierpliwości by zabrakło. Taki szkoleniowiec mógłby dzieci zniechęcić, a powinien swoją postawą pokazywać, że warto ćwiczyć i trenować, bo to może im przynieść korzyści.

Czyli to cierpliwość wskazałbyś jako główną cechę, którą musi mieć szkoleniowiec młodzieży?

Zdecydowanie tak. Jedną kwestią jest cierpliwość do dzieci, drugą cierpliwość do tego, co chcemy osiągnąć. Nie jest tak, że zakładamy sobie, że w miesiąc czegoś naszych zawodniczek nauczymy i za każdym razem przebiega to zgodnie z planem. Cały proces może niekiedy potrwać zacznie dłużej i trzeba mieć spore pokłady cierpliwości, zwłaszcza w sporcie kobiet.

A jak przebiega współpraca z rodzicami, dużo czasu trzeba poświęcić na rozmowach z nimi, na wyjaśnianiu swoich planów i tłumaczeniu decyzji?

Praca z rodzicami jest jedną z rzeczy, bez których grupa dziewczynek, którą trenuję w ogóle by nie istniała. Mamy naprawdę fajnych rodziców którzy się angażują. Jeżdżą za nami gdzie tylko się da, wspierają nas jako trenerów, ale przede wszystkim wspierają dziewczynki w ich pasji. To już jest pasja, bo przyjeżdżają trzy dni w tygodniu na treningi i jeżdżą na turnieje. Bez rodziców by się to nie udało, bo zawodniczki są za małe, żeby same jeździć na treningi. Rodzice z końca miasta dowożą je na treningi. Bez rodziców nie byłoby żadnego sukcesu, żadnego dobrego treningu i na pewno nie byłoby tej pasji u dziewczynek.

Zatem największym motywatorem do dalszych treningów jest rodzic?

Może nie tyle motywatorem, co wsparciem. Rodzic musi wspierać swoje dziecko i razem z nim pracować nad tym, żeby ono dalej chciało chodzić na treningi i pracować. Bez rodziców w tym wieku nie udałoby się osiągnąć takiej frekwencji i zaangażowania wśród zawodniczek.

W sporcie, zwłaszcza w piłce nożnej coraz więcej mówi się o presji ze strony rodziców, którzy chcą cały czas oglądać swoją pociechę na boisku i potem mają pretensje do trenerów. Czy doświadczyłeś tego w swojej pracy?

Od początku jasno postawiliśmy sprawę, wyjaśniliśmy, na jakich zasadach będziemy pracować, kto będzie wystawiany do składu i dlaczego. Zasady były jasno wyjaśnione i przedstawione, więc nie mamy tego problemu.

Jak pracujecie jako sztab szkoleniowy w Akademii Ślęzy Wrocław? Regularnie omawiacie w gronie trenerskim plan działań?

Mamy piramidę szkoleniową, która obejmuje wszystkie roczniki w naszej akademii. Często spotykamy się w gronie trenerskim, omawiamy podczas naszych zebrań to, jak mamy szkolić, jak pracować z dziećmi. Oprócz tego spotykamy się na turniejach wewnętrznych i próbujemy oceniać dzieciaki, rozmawiać o ich postępach i wskazywać obszary do poprawy. Bez wspólnej filozofii koszykówki nie można mówić o Akademii czy o klubie. Musimy mieć wspólny program działania, z jednego prostego powodu. Jeśli mamy dziecko z rocznika 2010 i chcemy zaprosić je do treningów ze starszymi dziewczynkami, to musimy mieć pewność, że w obecnej pracuje ono na takich samych zasadach i według tego samego schematu, co rok wyżej. Jedna filozofia dla całej Akademii jest niezbędna w kontekście efektywnego i skutecznego szkolenia młodzieży.

Coraz więcej dziewczynek garnie się do sportu, w tym także do koszykówki. Jak zachęcacie nowe zawodniczki do dołączenia do Akademii Ślęzy?

Nasze zadanie jest o tyle łatwiejsze, że mamy zespół w Energa Basket Lidze Kobiet. To jest największy motywator i magnes dla młodych zawodniczek.

Rozwijają się zawodniczki, ale muszą się rozwijać także trenerzy. Co robisz w tym kierunku, jak pracujesz nad doskonaleniem swojego warsztatu?

Cały czas staram się podpatrywać innych trenerów. Oglądam filmiki szkoleniowe, biorę udział w szkoleniach trenerskich. Chcę zobaczyć, jak szkoli się gdzie indziej. Za sobą mam już wizyty w takich placówkach jak szkoła Arvydasa Sabonisa na Litwie. Spory wpływ na moją wiedzę trenerską ma również przeszłość zawodnicza, w Śląsku Wrocław, Kątach Wrocławskich czy Rawiczu.

Grupa treningowa drużyny U-12 jest dość spora, ale wraz z upływem czasu przychodzi selekcja i zawężenie kadry. Przygotowujesz się do tego momentu jako trener? Jak daleko wybiegasz w przyszłość w swojej pracy?

Snujemy plany w kontekście rocznika 2007. Nie chcemy zawężać grupy i żegnać się z niektórymi zawodniczkami, bo to nie o to chodzi. Zależy nam na tym, żeby dziewczyny, które nie znajdą się w pierwszym składzie cały czas mogły się rozwijać. Będziemy chcieli dać im możliwość dalszego treningu, ponieważ w tym wieku niczego jeszcze nie można przesądzić ze stuprocentową pewnością.  Niektóre dziewczynki rozwijają się później od innych i dopiero za kilka lat mogą być gotowe na granie. Warto na nie postawić, zaufać im, pozwolić na dalszą pracę. Nie tylko umożliwić im trenowanie, ale także z nimi rozmawiać, budować ich cierpliwość, bo ich czas może nadejść. Nie myślimy o naszej Akademii w kontekście ucinania grupy czy rozstawania się z zawodniczkami.

Sezon dobiegł końca, ale wasza praca wciąż trwa. Jakie wyzwania stoją teraz przed Tobą i Twoją drużyną?

Chcemy dziewczynki wystawić do rozgrywek U-14, żeby rywalizowały ze starszymi przeciwniczkami, ale oprócz tego cały czas zostać w swoim roczniku. Granie z zawodniczkami starszymi daje sporo doświadczenia i boiskowego ogrania, zależy nam na tym, żeby dziewczyny zagrały jak najwięcej meczów na styku, bo uodparnia na presję. Cieszymy się z wysokich wygranych, ale nie dają one wielkiego efektu szkoleniowego, ponieważ zawodniczkom brakuje emocji i świadomości tego, jak sobie radzić w decydujących momentach. Mają grać, trenować i poprawiać swoje umiejętności.

Podsumowując – jak byś z perspektywy ostatnich miesięcy opisał swoją pracę z drużyną U-12 Akademii Ślęzy Wrocław?

Cieszymy się bardzo, że tyle dziewczynek jest z nami i trenuje do tej pory. Zawodniczki nabrały bardzo dużo umiejętności indywidualnych, poprawiły też motorykę, a tych rzeczy brakowało nam na początku. Jestem zadowolony, że podejmują walkę niezależnie od wyniku, dają z siebie wszystko i grają z głową do góry, o czym cały czas im powtarzamy.

,

Angels Salos Wrocław kolejnym klubem partnerskim Ślęzy Wrocław

Kolejnym po MKP Wratislavii Wrocław klubem partnerskim, który w ostatnich miesiącach zawarł ze Ślęzą Wrocław umowę o współpracy jest Angels Salos Wrocław, wielosekcyjne stowarzyszenie sportowe.

Stowarzyszenie Lokalne Salezjańskiej Organizacji Sportowej Angels Salos Wrocław zostało zarejestrowane w 1993 roku. Szkoli młodzież w czterech sekcjach: piłki nożnej, koszykówki, siatkówki oraz sportów wrotkarskich. Swoją działalność Salos prowadzi w kilku lokalizacjach. Większość zajęć odbywa się w sali gimnastycznej Zespołu Szkół Salezjańskich przy ul. Świętokrzyskiej, treningi Salosu mają też miejsce przy ul. Prusa czy Górnickiego. Drużyna koszykarek prowadzona przez Jarosława Kotarbę rywalizowała z zawodniczkami Akademii Koszykówki Ślęzy Wrocław w rozgrywkach Dolnośląskiej Ligi Minikoszykówki. Z Salosem współpracowali również trenerzy Akademii Koszykówki – Karolina Kamieniecka czy Iwo Danecki. Wychowankowie Angels Salos świętują sukcesy podczas ogólnopolskich oraz światowych Igrzysk Młodzieży Salezjańskiej.

– Poszukując klubów, z którymi mogłaby współpracować Ślęza Wrocław braliśmy przede wszystkim pod uwagę wizję szkolenia zawodników oraz lokalizację danego klubu. Angels Salos Wrocław spełniają doskonale oba te warunki. Trenerzy klubu mają na sercu dobro swoich zawodników i prezentują ciekawy pomysł na ich rozwój, a do tego organizują zajęcia w samym sercu Wrocławia, co dla wielu młodych sportowców jest niezwykle istotne.  Nie mieliśmy żadnych problemów, aby porozumieć się z osobami, które zarządzają wrocławskim Salosem i jestem przekonany, że tak samo będzie podczas naszej współpracy, która, mam nadzieję. okaże się długa i niezwykle owocna – powiedział Mateusz Kaluźniak, koordynator do spraw organizacyjno-szkoleniowych w Akademii Piłki Nożnej Ślęzy Wrocław.

Komplet zwycięstw mistrzowskiego zespołu Ślęzy

Z kompletem zwycięstw kończy rozgrywki Dolnośląskiej Ligi Mini Koszykówki zespół Ślęzy I Wrocław.

Tak jak mogliśmy się tego spodziewać, Mistrzynie Dolnego Śląska pewnie zwyciężyły w swoich ostatnich dwóch spotkaniach i z kompletem zwycięstw zakończyły ligowy sezon 2018/2019. Dzielnie w Ziębicach rywalizowała nasza druga drużyna, jednak podobnie jak przed dwoma tygodniami, w potyczce z Dwójką nie wyszła druga kwarta, która w głównej mierze zadecydowała o końcowym rezultacie.

Z podsumowaniem rozgrywek troszkę jeszcze się wstrzymamy. Uczynimy to, gdy wszystkie zespoły już je zakończą. Wtedy też będziemy wiedzieli, na którym miejscu uplasowała się Ślęza II. Możemy jednak już śmiało powiedzieć, że był to bardzo udany sezon, nie tylko dla pierwszego zespołu, ale też i dla drugiej ekipy, która w trakcie rozgrywek poczyniła duże postępy.

Wyniki :

DWÓJKA ZIĘBICE – ŚLĘZA I WROCŁAW 12:67 (6:8, 2:16, 2:30, 2:13)

Ślęza I – Łuczak 12, Falkowska 10, Mydlak 10, Hotowy 8, Zyzańska 8, Helińska 6, Bułkowska 6, Kaciuba 3, Surowiec 2, Krzysztofik 2, Poprawska, Graboń, Beharier-Mróz, Murat

DWÓJKA ZIĘBICE – ŚLĘZA II WROCŁAW 44:28 (6:7, 14:1, 11:11, 13:9)

Ślęza II – Stefanowicz 9, Grabczyńska 6, Suwała 4, Drabik 3, Młudzik 2, Mastaj 2, Michalska 2, Bartkowska, Gąssowska, Prędka, Syguła, Skrzyńska, Sobieszek, Turkiewicz

ŚLĘZA I WROCŁAW – ŚLĘZA II WROCŁAW 51:9 (10:0, 6:4, 16:3, 19:2)

Brak danych z tego meczu.

Mistrzynie kończą ligowy sezon

W sobotę (2 marca) w Ziębicach, zespoły Ślęzy Wrocław rozegrają ostatnie już w tym sezonie mecze w ramach Dolnośląskiej Ligi Mini Koszykówki U12

 
Ostatnie mecze Dolnośląskiej Ligi Mini Koszykówki U12 zaplanowane zostały na 27 kwietnia, ale zespoły Ślęzy Wrocław swoje, kończące jakże udany sezon spotkania rozegrają już w sobotę w Ziębicach. Dojdzie tam do trójmeczu, w którym oprócz żółto-czerwonych ekip, zaprezentuje się też drużyna miejscowej Dwójki.

Mistrzowski zespół Ślęzy I nie zaznał w rozgrywkach ani jednej porażki, i do Ziębic pojedzie po to, by taki stan zachować do samego końca. Najbardziej interesującą sobotnią potyczką, wydaje się , że będzie ta pomiędzy Dwójką i Ślęzą II. Przypomnijmy, że przed dwoma tygodniami nasze młodziutkie zawodniczki stoczyły bardzo wyrównany pojedynek z wyżej notowanym zespołem z Ziębic, a o ich porażce zadecydowała wysoko przegrana II kwarta (2:14). Jest zatem okazja do rewanżu. Jak się uda to będzie fajnie, jeśli nie, to też nic złego się nie stanie. Najważniejsze, by dziewczyny zagrały najlepiej jak potrafią.

Program

godz.10:30 Dwójka Ziębice – Ślęza I Wrocław
godz.12:00 Dwójka Ziębice – Ślęza II Wrocław
godz.13:30 Ślęza I Wrocław – Ślęza II Wrocław

Kto mistrzem jest – oczywiście 1KS

Zespół Ślęzy Wrocław Mistrzem Dolnego Śląska w rozgrywkach Mini Koszykówki U12

 

W sobotę stało się to czego oczekiwaliśmy. Po doskonałym meczu młode koszykarki Ślęzy bardzo wysoko pokonały Dwójkę Ziębice i choć do rozegrania pozostały im jeszcze 2. mecze, to już teraz mogą cieszyć się z tytułu najlepszego zespołu na Dolnym Śląsku.

Mecz z Dwójką pokazał też jak duże postępy czynią stale nasze zawodniczki. Grały po prostu znakomicie. Przeciwniczki zdobyły pierwszy punkt dopiero przy stanie 18:0. Brak wcześniejszych zdobyczy punktowych przez sympatyczne dziewczyny z Ziębic nie wynikał jednak z tego, że nie trafiały one do kosza, a dlatego, że wrocławianki dzięki znakomitej grze w defensywie po prostu nie pozwalały im na oddawanie rzutów.

Duże brawa należą się też dziewczynom z drugiej drużyny Ślęzy. Po wygraniu z Salosem, rozegrały one bardzo zacięty i wyrównany mecz z Dwójką, a o tym, że ostatecznie w nim nie zwyciężyły, zadecydowała gorsza w ich wykonaniu druga kwarta.

Wyniki :

ŚLĘZA II WROCŁAW – ANGELS SALOS WROCŁAW 49:24 (wynik zostanie zweryfikowany jako walkower 20:0)

ŚLĘZA I WROCŁAW – DWÓJKA ZIĘBICE 97:11 (18:1, 23:4, 27-5, 29:1)
Ślęza – Surowiec 18, Falkowska 18, Bułkowska 18, Helińska 9, Mydlak 9, Zyzańska 5, Kaciuba 4, Poprawska 4, Beharier-Mróz 4, Graboń 2, Murat 2, Łuczak 2, Krzysztofik 2, Gryszko.

ŚLĘZA II WROCŁAW – DWÓJKA ZIĘBICE 26:36 (9:10, 2:14, 9:8, 6:4)
Ślęza – Gąssowska 8, Turkiewicz 7, Młudzik 4, Bartkowska 2, Syguła 2, Michalska 2, Grabczyńska 1, Mech, Stachura, Prędka, Kwiatkowska, Skrzyńska, Sobieszek, Suwała.

ŚLĘZA I WROCŁAW – ANGELS SALOS WROCŁAW 20:0 (walkower)