CLJ U17 – Juniorki Ślęzy sprawczyniami ogromnej sensacji

W zaległym meczu 5. kolejki rozgrywek Centralnej Ligi Juniorek, Ślęza Wrocław wygrała z UKS-em SMS Łódź 1:0.

 
7:0, 31:0, 11:1, 8:0 i 10:0 to wyniki SMS-Łódź w dotąd rozegranych meczach w tym sezonie. Dziś ten najlepszy bezwzględnie polski zespół w tej kategorii wiekowej, mający w swoim składzie wyselekcjonowane i bardzo utalentowane piłkarki z całej Polski, wśród których roi się też od reprezentantek Polski zawitał do Wrocławia, by zmierzyć się z dziewczynami reprezentującymi żółto-czerwone barwy Ślęzy Wrocław. Nie ukrywamy, że takim naszym małym celem, było przegrać jak najmniejszą różnicą bramek, bo tak naprawdę nikt chyba nie myślał (oczywiście poza naszymi fantastycznymi piłkarkami), że z SMS-em uda się choć zremisować, a o zwycięstwie to nawet nie próbowaliśmy marzyć, a tymczasem… Dziewczyny wycięły niesamowity numer.

Już pierwsze minuty meczu pokazały, że zdecydowany faworyt nie będzie miał dziś łatwo. Wrocławianki były bardzo skoncentrowane, głównie na grze defensywnej, starając się by popełnić jak najmniejszą ilość błędów i to się udawało. Zespół z Łodzi osiągnął optyczną przewagę, z której niewiele jednak wynikało. Pierwszy starzał w tym starciu oddany został w 11 min. ale stojąca w bramce Ślęzy Natalia Skużybut zbiła go nad poprzeczkę. Jeszcze jedną w pierwszej połowie okazję miały łodzianki, gdy piłka przypadkowo odbiła się od jednej z nich, ale i tym razem Natalia Skużybut zachowała czujność. Na więcej już nasze dziewczyny przyjezdnym nie pozwoliły, grając bardzo zdyscyplinowanie i do bólu realizując taktykę nakreśloną przez trenera. Ślęza nie zamierzała poprzestać tylko na obronie swojej bramki, bo gdy tylko nadarzała się ku temu okazja, też szukała swoich szans na otwarcie wyniku. Niecelnie z dystansu uderzyła Karina Kruk. Bardzo niewiele brakowało by piłkę w siatce umieściła w 20 min. Sandra Słota, która zamykała długi słupek po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Trzeba też jeszcze wspomnieć o rajdzie Julii Ciesielskiej, która minęła kilka rywalek i zatrzymana została przez kolejną dopiero w polu karnym. Zdaniem niektórych nie było to prawidłowe zatrzymanie, ale my zgadzamy się z interpretacją tej sytuacji przez sędziującą dziś Agnieszkę Damasiewicz.

W drugiej części gry wśród łódzkiego obozu pojawiać się zaczęła irytacja, która wynikała z tego, że piłkarki SMS-u nie miały sposobu na doskonale funkcjonującą drużynę 1KS-u. Wrocławiaki wciąż imponowały dyscypliną w grze, a do tego grały też bardzo ofiarnie, nie dopuszczając zawodniczki zespołu gości do strzałów. Próbowały za to strzelać z dystansu, niestety bez powodzenia, Katarzyna Gaber i Karina Kruk. SMS pierwszy strzał oddał w tej części meczu dopiero w 67 min. z którym jednak z łatwością poradziła sobie nasza bramkarka, która też imponowała pewnym łapaniem piłek przy dośrodkowaniach przyjezdnych. Kolejne próby z dystansu łodzianek były bardzo kiepskiej jakości, co wynikało też chyba z coraz większą ich frustracją. A Ślęza grała coraz śmielej i odważniej. W 76 min. Karina Kruk wyłożyła jak na tacy piłkę Oli Gruchale, a ta ku naszej rozpaczy z kilku metrów nie trafiła w bramkę. W 81 min. futbolówka zatrzepotała w siatce bramki SMS-u po strzale Kariny Kruk, która jednak była na pozycji spalonej. Im bliżej końca, tym łodzianki oddawały coraz bardziej rozpaczliwe strzały z nieprzygotowanych pozycji. Tylko jeden, z 86 min. był groźny, ale i tym razem na wysokości zadania stanęła nasza bramkarka. Minęła 90 minuta, a pani arbiter pokazała, że mecz potrwa o 3 minuty dłużej. W pierwszej z nich Ślęza przeprowadziła kapitalną akcję. Karina Kruk podała piłkę do Sandry Piasecznej, a ta przekazała ją Oli Gruchale, która tym razem już się nie pomyliła i po chwile utonęła w uściskach swoich koleżanek. Minęły jeszcze 2 minuty i to co wydawało się, że nie miało prawa się stać, stało się faktem. Ślęza Wrocław wygrała z UKS-em SMS Łódź. Potem była już tylko szalona radość i chóralne śpiewy.

Zastanawialiśmy się, które nasze piłkarki zasłużyły dziś na największe wyróżnianie, ale po takim meczu nie będziemy przyznawać indywidualnych ocen. Wygrał po prostu zespół, którego każde ogniwo funkcjonowało doskonale. Brawo dziewczyny.

Trener Gustaw Sadowski – Chciałbym przede wszystkim podziękować rezerwowym. Dziewczyny cały mecz wspierały i stresowały się jak te na boisku. Jestem mega dumny z całego zespołu, ale z respektem pamiętamy o ciężkiej pracy jaka jeszcze nas czeka.

ŚLĘZA WROCŁAW – UKS SMS ŁÓDŹ 1:0 (0:0)

1:0 Gruchała 90+1′

Ślęza – Skużybut, Dobies (90’Piaseczna), Igałowicz, Gaber, Półrolniczak, Szewcxzyk, Tyza (72’Frączjkiewicz), Ciesielska, Słota, Gruchała, Kruk.

rezerwa – Drucks, Janik, Gąsiorek