Dwie porażki i jakże cenny remis w meczach młodzików

W sobotę swoje mecze zagrały trzy drużyny młodzików Ślęzy Wrocław. Dwie z nich przegrały, ale jedna po dramatycznym meczu, zdołała zremisować.
13. kolejka II Wojewódzkiej Ligi Młodzików

ŚLĘZA GRAFEN WROCŁAW – ŚLĄSK III WROCŁAW 1:5 (0:0)

Bramka – Zahajko

Ślęza – Bukowski, Musiałkiewicz, Molczyk, Zimoch, Zahajko, Wawrzyniak, Dereń, Czapulak, Wypart, Tabisz.

Trener Kacper Zbroiński – Bo bardzo wyrównanej pierwszej połowie, w której dajemy rywalom mało miejsca i tworzymy kilka groźnych sytuacji, nic nie wskazywało na tak wysoką porażkę. Niestety druga połowa to festiwal świetnej gry indywidualnej przeciwników.

Zdjęcia z meczu dostępne są w galerii.

13. kolejka III Okręgowej Ligi Młodzików

ŚLĘZA GRAFEN II WROCŁAW – MOTO-JELCZ II OŁAWA 1:2

Bramka – Tabisz

Ślęza II – Bukowski, Bonisławski, Macudziński, Wiśniowski, Rejak, Miszewski, Białowąs, Graczyk, Kucharczyk oraz: Tabisz

Trener Kacper Zbroiński – Mecz w którym duży problem sprawia nam wyjście spod pressingu rywali i narzucenie swojego stylu gry. Tak naprawdę „budzimy się” dopiero w 50 minucie kiedy udaje się zdobyć bramkę kontaktową po pięknym strzale z rzutu wolnego prawie z połowy boiska.

11. kolejka VII Okręgowej Ligi Młodzików (grupa 1)

ŚLĘZA VI WROCŁAW – PARASOL V WROCŁAW 2:2 (1:1)

1:0 Kasperczyk 4′
1:1 Chaberski 13′
1:2 Chaberski 45′
2:2 Młynarczyk 60+1′

Ślęza VI – Kaśków, Bocheński,Bartnicki, Osika, Tomaszewski, Anger, Kasperczyk, Szpleter, Młynarczyk oraz Ziemieńczuk, Borodycz, Kowalski.

Ależ meczycho zafundowali kibicom młodzi piłkarze Ślęzy i Parasola. T spotkanie, którego stawka była olbrzymia było pełne dramatyzmu, a jego rozstrzygnięcie nastąpiło w doliczonym już czasie. Dziś na przeciw siebie stanęły trzecia w tabeli Ślęza VI, nie mająca już szans na awans, oraz niepokonany w rozgrywkach lider, Parasol V. Nie tylko jednak te dwie ekipy były zainteresowanego wynikiem tego starcia. Z niecierpliwością na końcowy rezultat oczekiwali bowiem trener i zawodnicy Ślęzy V. Tylko brak zwycięstwa gości mógł sprawić, że niepokonana podobnie jak Parasol, drużyna trenera Wojciecha Małka zachowa szansę na awans i tak też się stało, a o tym czy tę szansę wykorzysta, zadecyduje niedzielny mecz Ślęzy V z Sportingiem II Wrocław.

Sam mecz Ślęzy VI z Parasolem V mógł się bardzo podobać., a na słowa uznania zasłużyli wszyscy piłkarze biorący w nim udział. Były w tym starciu okresy przewagi Ślęzy, ale były też i takie, kiedy mocno przycisnęli goście. Ślęza doskonale weszła w ten mecz, bo już w 3 min. po podaniu Adriana Bocheńskiego, gola strzelił Kamil Kasperczyk. Chwilę potem Parasol mógł wyrównać, lecz strzał z rzutu wolnego świetnie obronił Mateusz Kaśków. Wyrównującego gola w 13 min. strzelił Chaberski. W kolejnych akcjach piłkarze obydwu zespołów oddali po kilka uderzeń, lecz po żadnym z nich piłka nie wylądowała w siatce. Tuż przed przerwą Ślęza miała dwie znakomite okazję, raz jednak nasz zawodnik przestrzelił, a za drugim razem, kapitalnie interweniował bramkarz Parasola.

Tuż po zmianie stron po rzucie rożnym niecelnie główkował Konrad Tomaszewski. W kolejnych minutach Parasol mocno przycisnął i miał kilka doskonałych okazji do strzelenia gola, w tym jedną, po której piłka trafiła w poprzeczkę. W 45 min. Mateusz Kaśków odważnie interweniował daleko od swojej bramki, lecz niestety zagrał piłkę wprost pod nogi Chaberskiego, który uderzeniem z dystansu umieścił futbolówkę w pustej bramce. Piłkarze Ślęzy nie załamali się takim obrotem spraw i z dużym animuszem ruszyli w poszukiwaniu wyrównującego trafienia. Często strzelali z dystansu, lecz bez powodzenia. W 59 min. mogło już być praktycznie po meczu, gdyby zawodnik gości wykorzystał tzw. setkę. Do regulaminowego czasu gry, arbiter doliczył 2. minuty. Już w pierwszej z nich po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, w zamieszaniu podbramkowym, piłkę w siatce umieścił Jakub Młynarczyk. W ostatnich sekundach obie drużyny dążyły do przechylenia szali zwycięstwa na swoją korzyść, ale żadnej z nich nie udało się tego zrobić.

Duże brawa dla piłkarzy obydwu zespołów za ten, jakże pasjonujący i doskonale się oglądający mecz. A do jego końcowego rezultatu jak ulał pasuje przysłowie, że gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta. Tym trzecim jest Ślęza V i wierzymy, że rzeczywiście ze swojej szansy skorzysta.