Ślęza jesień 2019 – Juniorzy zgodnie z oczekiwaniami

Juniorzy Ślęzy rundę jesienną zakończyli w środku tabeli, co raczej było odzwierciedleniem możliwości tego zespołu.

 

 

Po jednym z meczów na portalu zespołu, który wygrał ze Ślęzą mogliśmy przeczytać, że wygrał on z drużyną mającą wysokie aspiracje. Tak naprawdę jednak, w naszym klubie nikt przed sezonem nie mówił o wysokich aspiracjach. Oczywiście chcieliśmy, by nasi piłkarze wygrywali jak najczęściej, ale też zdawaliśmy sobie sprawę, że potencjał kadrowy, jakim dysponuje trener Tomasz Woźnicki, na pewno nie stawiał 1KS-u w gronie faworytów wojewódzkich rozgrywek. Nasze oczekiwania były zatem bardzo stonowane. Chcieliśmy, by zespół zajął miejsce gwarantujące utrzymanie, a każde wyższe, traktować mieliśmy jako bonus. Na półmetku rozgrywek Ślęza plasuje się można by rzec, że na miarę oczekiwań. Siódme miejsce to potwierdza, choć punktów na koncie mogłoby być trochę więcej.

Nasza drużyna grała bardzo nierówno. Potrafiła stoczyć zacięty, choć minimalnie przebrany (0:1) mecz ze Śląskiem, który okazał się być najlepszym zespołem jesieni, ale też potrafiła bardzo męczyć się z przeciwnikami zamykającymi ligową tabelę. Patrząc na nią rzuca się w oczy fakt, że z zespołami zajmującymi wyższe miejsce, Ślęza zdołała zdobyć tylko 1 pkt (remis z FC Wrocław Academy). Pozostałe wywalczone były z tymi, które zajęły miejsca poniżej tego, zajętego przez 1KS. Kilka punktów więcej na koncie żółto-czerwonych mogło się jednak znaleźć, bo mecze z takimi rywalami jak Piast Żmigród, Karkonosze Jelenia Góra, czy nawet wysoko przegrane spotkanie z Lechią Dzierżoniów, mogły , a nawet powinny te punkty dać.

Tak naprawdę nie ma co jednak wybrzydzać i śmiało można stwierdzić, że trener Tomasz Woźnicki wykonał dobrą robotę. W praktyce szkoleniowiec naszych juniorów budował drużynę od podstaw. Z poprzedniego sezonu pozostało w niej bardzo mało zawodników. Doszło kilku chłopaków, którzy jeszcze wiosną grali w juniorach młodszych i doszła też grupa piłkarzy gających wcześniej w innych klubach, dla których nie było już dla nich miejsca. Mimo to trener Woźnicki, nie pierwszy zresztą raz, potrafił tak poukładać klocki, by zbudować z nich drużynę zasługującą na miano solidnego średniaka, co naprawdę jest wcale niemałym osiągnięciem.

W sumie jesienią zagrało 21. piłkarzy. Nawet na minutę boiska nie opuścili Daniel Dyrka, Bartłomiej Szewczyk i Konrad Grudziński. Oprócz nich we wszystkich meczach zagrali też Antoni Stożek, Kacper Opatowski, Jakub Więckowski i Jakub Lebiodzik. Najwięcej, bo 6. bramek strzelił za to Jakub Gil. Piłkarz ten będący zawodnikiem zespołu seniorów, gdy okoliczności na to pozwalały, wspomagał swoich rówieśników w rozgrywkach juniorskich i tak naprawdę robił duża różnicę.

Cel przed rundą wiosenną jak stawiamy naszym juniorom jest niezmienny. Chcemy by spokojnie zachowali byt w lidze wojewódzkiej, ale żeby tak się stało, muszą solidnie do rundy rewanżowej się przygotować. Fajnie by jednak było, gdyby udało im się choć trochę awansować w tabeli, co wcale nie jest niemożliwe. Bardzo byśmy też chcieli, żeby któryś z grających chłopaków dołączył do kadry pierwszego zespołu. Każdy z nich ma na to równe szanse, i tak naprawdę wszystko zależy tylko od nich.