Waleczny zespół juniorek młodszych nie sprostał AZS-owi

W rozegranym na stadionie przy ul. Mianowskiego meczu eliminacyjnym Mistrzostw Polski Juniorek Młodszych Ślęza Wrocław przegrała z AZS-em Wrocław 0:6.

 

Mimo wysokiej porażki po meczu z AZS-em nasze zawodniczki mogły schodzić z boiska z podniesioną głową. Gospodynie były co prawda zespołem o klasę lepszym, to jednak postawy młodziutkich zawodniczek Ślęzy wstydzić się nie musimy.

Trener Arkadiusz Domaszewicz miał dziś do dyspozycji tylko 12. piłkarek. Tylko trzy z nich – Zuzanna Frączkiewicz, Julia Pawlak i Aleksandra Kucharska – to zawodniczki znane z występów w III lidze. Pozostałe, to dziewczyny od czasu do czasu grające w Terenowej Lidze Trampkarzy, a były dziś też i takie, dla których był to pierwszy oficjalny mecz.

AZS był zdecydowanym faworytem i potwierdził to na boisku. Gospodynie przeważały i udokumentowały swoją dominację sześcioma trafieniami. Mogło by być ich więcej, gdyby nie znakomita postawa w bramce Natalii Garbowskiej. I tu taka ciekawostka. Ślęza w tej kategorii wiekowej nie ma bramkarki i miedzy słupkami musiała stanąć Natka. Zrobiła to pierwszy raz i okazało się to strzałem w dziesiątkę. Ta dziewczyna bez żadnego doświadczenia imponowała odważnymi wyjściami, niezłym chwytem i czytaniem gry. Tak naprawdę na jej konto zapisać możemy tylko jednego straconego gola, ale dużą ilością świetnych interwencji w pełni się za niego zrehabilitowała. Z innych dziewczyn, warto też zwrócić uwagę na Martę Franczak, której dzisiejszy występ był jednym z większych pozytywów tego spotkania.

Troszkę nam żal, że piłkarkom Ślęzy nie udało się zdobyć honorowego trafienia, bo choć okazji ku temu wielu nie było, to można było się o nie pokusić. Najbliższa tego była Zuzia Frączkiewicz, która trafiła w słupek. Niecelnie uderzyła też Julka Pawlak, a strzał Oli Kucharskiej obroniła bramkarka AZS-u.

AZS jest bardzo dobrym zespołem, który nie potrzebuje pomocy sędziów, bo i tak z grającą w takim składzie Ślęzą by sobie poradził. Piszemy tutaj o tym, bo duże zdziwienie chyba wszystkich obecnych na stadionie, wywołała decyzja pani sędzi z 5 min. Podyktowała ona rzut karny dla AZS-u, i tylko chyba ona sama wie za co. Dość powiedzieć, że nawet ławka AZS-u nie wiedziała o co chodzi i śmiała się z zaistniałej sytuacji.

Szkoda, że w tym spotkaniu nie mogły zagrać awizowane wcześniej w składzie Julia Mularczyk (kontuzja) i Patrycja Piotrowska (choroba), bo gdyby te dwie dziewczyny były dziś na boisku, to przebieg tego meczu mógłby mieć całkiem inny obraz. Ale to tylko nasze gdybanie.

Gratulujemy AZS-owi zwycięstwa i lepszego rozstawienia w rozgrywkach ogólnopolskich. Ślęza mimo porażki również wiosną do nich przystąpi. Z tego co nam wiadomo, trener Domaszewicz nie ustaje w poszukiwaniu wzmocnień do tej ( a także pod katem III ligi) drużyny. Spodziewać się zatem możemy, że wiosną 1KS przystąpi do rozgrywek juniorek młodszych w silniejszym składzie. Z drugiej strony po tym co zaprezentowały dziś dziewczyny i jeśli będą one solidnie pracować na treningach, to możemy powiedzieć, że „z tej maki będzie chleb”.

AZS WROCŁAW – ŚLĘZA WROCŁAW 6:0 (3:0)

bramki – 6′ (karny), 11′, 18′, 47′, 51′, 56′.

Ślęza – Garbowska, Grubasz, Franczak, Puzan, Leśnik (37’Frankowska), Frączkiewicz, Sikora, Pawlak, Respond, Kucharska, Piotrowska