OLT – Ślęza samodzielnym liderem
W rozegranym w Wilczycach meczu 8. kolejki rozgrywek II Okręgowej Ligi Trampkarzy, Ślęza Wrocław wygrała z AS-em Kiełczów 3:1.
Przed dzisiejszymi meczami trzy prowadzące w tabeli zespoły miały na koncie po 16 pkt. Po tych spotkaniach samodzielnym liderem jest już wrocławska Ślęza, która wygrała z AS-em Kiełczów, a trzeci zespół z czołówki, UKS Gminy Miękina, na własnym boisku podzielił się punktami z Piastem Żmigród.
Dziś trampkarze Ślęzy rozegrali jedno z najlepszych spotkań w ostatnim czasie. Aby wygrać, musieli się jednak mocno napracować. Ich rywalem byli nie tylko gospodarze, ale też daleka od doskonałości murawa obiektu w Wilczycach.
Mecz zaczął się dla nas fatalnie, bo już w 4 min. po pięknym uderzeniu, gospodarze objęli prowadzenie. Nie cieszyli się jednak z niego zbyt długo, bo już w 5 min. równie pięknego gola, strzałem z dystansu zdobył Piotr Walczyk. Po w miarę wyrównanym początku spotkania, z biegiem czasu inicjatywę zaczęli w nim przejmować żółto-czerwoni. W 13 min. jeden za defensorów AS-a, w ostatniej chwili zdołał przeszkodzić w oddaniu strzału, Filipowi Doktorskiemu. W 26 min. Dominik Szoma wyłuskał futbolówkę w końcowej strefie boiska i wyłożył ją jak na tacy Kacprowi Szymczakowi, a ten niestety fatalnie przestrzelił. Z kolei próba przelobowania bramkarza, podjęta przez Jakuba Sikorę była zbyt lekka i piłka nie doleciała do bramki. Jeszcze przed przerwą, dwukrotnie z rzutów wolnych, w środek bramki posłał piłkę Tomasz Malczyk, a próby uderzeń z dystansu Szymczaka i Marcina Mleczaka, okazały się niecelne.
Po zmianie stron przez kilka minut gra toczyła się w okolicach pola karnego Ślęzy. W 43 min. Krzysztof Tomczuk skutecznie interweniował po strzale z rzutu wolnego. W 48 min. wydawało się, że musi być 2:0 dla Ślęzy, gdy po znakomitym zagraniu Szomy, sam przed bramką Znalazł się Jakub Krawczyk. Nasz piłkarz nie zdołał jednak oddać strzału, bo futbolówka w niekontrolowany sposób zmieniła kierunek lotu, po odbiciu się od miejsca, w którym wcześniej popracował kret. W 57 i 58 min. znów zrobiło się niebezpiecznie pod naszą bramka, w której stał jednak bardzo dziś dobrze broniący Tomczuk. Wpierw poradził on sobie zestrzałem z ostrego kąta, a następnie instynktownie obronił uderzenie z kilku metrów. Przełomowa w tym meczu okazała się minuta 59. Po bardzo dobrym uderzeniu Macieja Rękasa, zamiast bramkarza, paradą popisał się jeden z kiełczowskich zawodników. Naszym zdaniem interweniował on wtedy,gdy piłka przekroczyła już linię bramkową, ale inaczej widział tę sytuację arbiter, który podyktował rzut karny, a zawodnikowi gospodarzy pokazał czerwoną kartkę. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Rękas, który nie chciał być chyba gorszy od strzelców pięknych bramek w tym meczu i uderzył bardzo efektownie, w górny róg bramki. Grając w przewadze żółto-czerwoni kontrolowali już przebieg tego spotkania, nie pozwalając na zbyt wiele gospodarzom. Sami za to szukali kolejnego trafienia, które w praktyce zamknęłoby już ten mecz. Bliski dokonania tego był w 66 min. Szoma, po którego strzale piłka otarła się o słupek i opuściła plac gry. Czego nie udało się dokonać Szomie, udało się Doktorskiemu, który dobił piłkę odbitą przez bramkarza po uderzeniu Szymczaka. Jeszcze w samej końcówce nieźle przymierzył Szoma, a też niewiele brakowało, by gospodarze, sami sobie strzelili gola.
Dziś cieszymy się ze zwycięstwa i z samodzielnego przodownictwa w tabeli. Zdajemy sobie jednak sprawę z tego, że chcąc tę pozycję utrzymać, nasi trampkarze muszą pokonać niełatwą drogę. Jeśli jednak w kolejnych meczach zagrają z taką koncentracją i z takim zaangażowaniem jak dziś, to powinno być… Może lepiej nie zapeszajmy.
AS KIEŁCZÓW – ŚLĘZA WROCŁAW 1:3 (1:1)
1:0 ? 4′
1:1 Walczyk 5′
1:2 Rękas (karny) 59′
1:3 Doktorski (73′
Ślęza – Tomczuk, Tomaszewski, Kociemski, Łęcki, Walczyk, Mleczak, Doktorski, Malczyk, Szymczak, Sikora, Szoma oraz Grygorcewicz, J.Cieśla, M.Cieśla, Krawczyk, Rękas, Wajda, Zadka.