MOS wygrał, ale my cieszymy się z postawy koszykarek Ślęzy
W meczu 10. kolejki rozgrywek Ligi Młodziczek (gr.A), Ślęza Wrocław przegrała z MKS MOS Deichmann Wrocław 50:63
10. listopada Ślęza przegrała z MOS-em 51:75, dziś przegrała również, ale już tylko 50:63. Sam, zdecydowanie już lepszy rezultat daje nam powody do satysfakcji, ale jeszcze więcej ich mamy po tym jak zagrały dziś nasze dziewczyny. W praktyce przez długie momenty tego starcia nie było widać, że jeden z zespołów składa się zawodniczek urodzonych w roku 2006, a drugi z rocznika 2007. Młode koszykarki Ślęzy niwelowały różnicę warunków fizycznych walecznością i ambicją. Szkoda tylko niewykorzystanych sytuacji, zwłaszcza po szybkich kontrach, których dziewczyny grające w żółto-czerwonych barwach przeprowadziły bardzo dużo. Oczywiście nie brakowało też i prostych błędów, ale te przecież zdarzają się też i koszykarkom grającym na najwyższym poziomie rozgrywkowym. Nasze dziewczyny, choć młodsze od rywalek, pokazały, że nie ustępują im pod względem umiejętności indywidualnych, a czasami można było odnieść wrażenie, że pod tym względem są już nawet lepsze. Szkoda też, że do pełni zdrowia nie doszły jeszcze Natalia Mydlak i Viktoria Helińskia, bo z nimi w składzie Ślęza byłaby jeszcze mocniejsza. Sam mecz jak na tę kategorię wiekową stał na bardzo dobrym poziomie i dostarczył kibicom wielu wspaniałych wrażeń. Najlepszym podsumowaniem tego widowiska były brawa od fanów obu ekip, którymi podziękowali oni koszykarkom tuż po końcowej syrenie.
Można by się zastanawiać, jak potoczyłyby się losy tego spotkania, gdyby nie jego początkowa faza, w której MOS uzyskał sporą przewagę, prowadząc już 17:5. Gdybyśmy w tym momencie wyzerowali licznik punktów, to do samego końca oglądalibyśmy już bardzo wyrównany bój, w którym szala zwycięstwa przechylała się by to na jedną, a to na drugą stronę. Ślęza kilkukrotnie zbliżała się do MOS-u na różnicę zaledwie 6 pkt i miała też okazje, by zniwelować ją jeszcze bardziej. Dziś się to jeszcze nie udało, ale wszystko jeszcze przed naszymi wspaniałymi dziewczynami, które jak dalej będą tak się przykładać do pracy na treningach, to już wkrótce wcale nie będą musiały schodzić z parkietu jako przegrane. Zresztą słowo „przegrane” po dzisiejszym meczu może odnosić się tylko do końcowego rezultatu, bo dla nas dziewczyny były dziś zwycięskie.
Cały zespół zagrał dziś doskonale, ale nie sposób nie wspomnieć o aż 17pkt. Klaudii Falkowskiej i aż o trzech trójkach, którymi oprócz wspomnianej Klaudii, popisały się też Marta Suwała i Amelia Zyzańska.
ŚLĘZA WROCŁAW – MKS MOS DEICHMANN WROCŁAW 50:63 (13:21, 13:14, 10:18, 14:10)
Ślęza – Falkowska 17 (1), Suwała 7 (1), Hotowy 6, Morawska 6, Zyzańska 6 (1), Krzysztofik 4, Surowiec 2, Murat 2, Bułkowska, Graboń, Jarząbek, Stefanowicz.