I WLJS – To spotkanie oglądało się znakomicie

W meczu 6. kolejki rozgrywek I Wojewódzkiej Ligi Juniorów Starszych, Ślęza Wrocław wygrała z Górnikiem Polkowice 6:1.

 
Mieliśmy troszkę obaw przed tym meczem, bo Ślęza nie przystąpiła do niego w optymalnym składzie. Lider tej drużyny – Jakub Murat – przed dwoma dniami się rozchorował, a zagrać też nie mógł Jakub Jabłoński, który w sobotę z powodzeniem wystąpił w meczu III ligi w Gubinie. Zastanawialiśmy się też, jak żółto-czerwoni podołają w tym starciu pod względem fizycznym. Wszak cały czas rywalizują oni na dwóch frontach, a ostatni pucharowy mecz z Galakticosem Solna, rozegrany w środę, też wymagał od nich sporego nakładu sił. Wszystkie te nasze obawy wzięły w łeb, bo juniorzy 1KS-u w potyczce z Górnikiem zaprezentowali się bardzo dobrze. Napisalibyśmy nawet, że znakomicie, gdyby nie bardzo duża ilość zmarnowanych przez nich tzw. setek. Wrocławianie w tym spotkaniu „gnali” przez całe 90 minut, sprawiając, że juniorzy Górnika byli dziś dla nich tylko tłem.

Mecz rozpoczął się dla nas fantastycznie, bo już w 3 min. po podaniu Ihora Vandy, piłkę w bramce umieścił Roman Heresh. Kolejne minuty to kolejne okazje, których nie wykorzystali Heresh i Ivan Metlushko. Gdy wszyscy oczekiwaliśmy kolejnego trafienia żółto-czerwonych, niespodziewanie w 21 min. polkowiczanie doprowadzili do wyrównania po uderzeniu Kacpra Bajerskiego. Był to jednak „łabędzi śpiew” Górnika, bo od tego momentu za każdą następną minutą dominacja wrocławian była większa. Cóż jednak z tego, gdy wynik się nie zmieniał, mimo wielu wybornych okazji. Dochodziła 40 minuta, a w naszych głowach kłębiła się myśl, by Ślęza strzeliła gola „do szatni”. I strzeliła, tyle, że nie jednego, ale trzy. W 40 min. po strzale Błażeja Jakóbczyka, bramkarz górnika odbił piłkę, która trafiła do Metlushko, a ten tej szansy na gola nie zmarnował. W 43 min. fantastycznym sprintem zaimponował Bartosz Kruk, a wyłożoną przez niego futbolówkę, umieścił w bramce Heresh. Ten sam zawodnik już w doliczonym czasie pierwszej odsłony, podwyższył rezultat na 4:1.

Po zmianie stron gra toczyła się praktycznie na jednej połowie, bo gdy wrocławianie tracili piłkę, to też grając wysokim pressingiem, niemal zawsze natychmiast ją odzyskiwali. Raz za razem stwarzali też sobie wyśmienite okazje do strzelenia kolejnych bramek i też raz za razem je marnowali. Na gola nr. 5 czekaliśmy do 57 min. a zdobył go Heresh przy asyście Wiktora Słowińskiego. W 61 min Wiktor Ulatowski obsłużył podaniem Vandę i było już 6:1. Czasu do końca meczu było jeszcze sporo i czekaliśmy na kolejne gole. Zamiast nich mogliśmy jednak obejrzeć wiele niewykorzystanych szans by je zdobyć. wynik już się nie zmienił, ale naszym zawodnikom należą się duże słowa uznania, za to jak zaprezentowali się w tym meczu, a tym, których na stadionie nie było, powiemy tylko – szkoda, że państwo tego nie widzieli.

ŚLĘZA WROCŁAW – GÓRNIK POLKOWICE 6:1 (4:1)

1:0 Heresh 3′
1:1 Bajerski 21′
2:1 Metlushko 40′
3:1 Heresh 43′
4:1 Heresh 45+2′
5:1 Heresh 57′
6:1 Vanda 61′

Ślęza – Humeniuk, Heresh (90’Kulewicz), Ulatowski, Jakóbczyk (73’Niemczyk), Vanda, Sługocki (73’Kudelskyi), Słowiński (86’Kuczma), Metushko (86’Deszcz), Kruk, Kifert, Bieńkowski.