LOJM – Ślęza znów lepsza od Śląska

W meczu rozgrywek Ligi Okręgowej Juniorów Młodszych Ślęza II Wrocław wygrała z WKS-em Śląskiem Wrocław 5:4

 

Udanie zakończył sezon zespół juniorów młodszych Ślęzy Wrocław. W ostatnim meczu rozgrywek 1KS po raz drugi wygrał z drużyna, która zajęła 1. miejsce w tabeli – WKS-em Śląskiem Wrocław. Teraz możemy się tylko zastanawiać, dlaczego żółto-czerwoni, nie potrafili sobie poradzić w kilku meczach z innymi, słabszymi przeciwnikami i ostatecznie uplasowali się na 4. miejscu.

Choć mecz był z gatunku o pietruszkę, to działo się w nim dużo, a obserwujący go kibice na brak emocji nie mogli narzekać. Derby, a zwłaszcza te pomiędzy Ślęzą i Śląskiem mają swój prestiż i wyzwalają wśród grających w nich piłkarzy większą niż zwykle motywację. Tak też i było w sobotę Na Niskich Łąkach, w spotkaniu w którym działo się dużo. Arbiter często musiał karać młodych piłkarzy żółtymi kartkami, a co ciekawe, podyktował w tej potyczce aż 5. rzutów karnych.

Faworytem meczu był Śląsk i jak na faworyta przystało bardzo szybko, bo już w 3 min. otworzył wynik. Z prowadzenia gospodarze nie cieszyli się jednak zbyt długo, bo już w 9 min. do wyrównania doprowadził Kacper Opatowski. Zawodnikiem, o którym najwięcej się mówiło w pierwszej odsłonie był bramkarz Ślęzy – Kacper Dąbrowa. Wpierw obronił on rzut karny, a w 31 min. zachował się niczym hiszpański bramkarz Dawid De Gea w meczu z Portugalią wpuszczając podobnego gola.

Pierwsza połowa była emocjonująca, ale drugiej działo się jeszcze więcej. W głównych rolach wystąpili w niej Kacper Opatowski i Szymon Żebrowski. W 45 min. bramkarz WKS-u fauluje tego pierwszego, a drugi uderzeniem z jedenastu metrów doprowadza do wyrównania. Po 2. kolejnych minutach Żebrowski ładnym strzałem po długim rogu wyprowadza Ślęzę na prowadzenie. Kilka chwil później Opatowski wykazuje się dużym sprytem, co skutkuje ponownym przewinieniem bramkarza Śląska i kolejnym karnym. Do piłki ustawionej na wapnie znów podszedł Żebrowski i po celnym uderzeniu zapisał na swoim koncie hat-tricka na którego potrzebował zaledwie 4. minut. W 51 min. mogło by już być praktycznie po meczu gdyby Jakub Pawlak wykorzystał „setkę”. Śląsk nie zamierzał się jednak poddawać i po bezsensownym faulu jednego z defensorów 1KS-u, z kolejnego rzutu karnego zdobył gola kontaktowego. Z kolei w 64 min. Opatowski obił słupek bramki WKS-u. Im bliżej końca spotkania, tym atmosfera panująca na boisku zaogniała się coraz bardziej, czego efektem były często wyciągane przez sędziego żółte kartoniki. W 72 min. po wrzutce z rzutu wolnego Pawlak oddaje strzał, po którym przez chwilę nie wiedzieliśmy czy zdobył on bramkę, czy to też było uderzenie niecelne. Na szczęście dobrze ustawiony arbiter zauważył, że piłka wpadła pod poprzeczkę, i dopiero tam przez dziurę w siatce opuściła plac gry. W samej końcówce Śląsk zdołał zmniejszyć straty po raz kolejny zdobywając gola z rzutu karnego.

WKS ŚLĄSK WROCŁAW – ŚLĘZA WROCŁAW 4:5 (2:1)

1:0 ? 3′
1:1 Opatowski 9′
2:1 ? 31′
2:2 Żebrowski (karny) 46′
2:3 Żebrowski 48′
2:4 Żebrowski (karny) 50′
3:4 ? (karny) 55′
3:5 Pawlak 72′
4:5 ? (karny) 80′

Ślęza – Dąbrowa (41’Mądry), Nieszczesny, Szymczak, Stożek, Mleczak (41’Kubat), Grudziński, Żebrowski, Betta (41’Kubiak), Hurkała (41’Błachowicz), Opatowski (77’M.Janduła), Pawlak.