Ślęza lepsza od WKS-u. Porażka drugiej drużyny juniorów mł.

Cenne zwycięstwo pierwszego zespołu i przerwana seria zwycięstw drugiej drużyny juniorów młodszych Ślęzy Wrocław.

 
8. kolejka I Wojewódzkiej Ligi Juniorów Młodszych

WKS ŚLĄSK WROCŁAW – ŚLĘZA WROCŁAW 2:4 (0:1)

Bramki – Pierzyński 2, Lemirski, Bielak

Ślęza – Komicz, Witczak, Zarzycki, Bagiński, Drewicz, Tyczka, Kobus, Warchlewski, Pierzyński, Pabich, Lemirski oraz Sowiński, Baczul, Bielak, Rawnik, Chmielewski

Trener Daniel Drozd – Mecz mocno szarpany w pierwszej połowie. Widać, że obie strony chciały wygrać i też każda z drużyn tego potrzebowała. W pierwszej połowie skupiliśmy się bardziej na dobrej grze w defensywie i na tym, żeby nie pozwolić za dużo przeciwnikowi na naszej połowie i całkiem nieźle nam to wychodziło. W drugiej części z racji, że mieliśmy trochę więcej jakości zdecydowaliśmy się zagrać bardziej ofensywnie i myślę, że z boku było widać w jakimś stopniu większą kontrolę nad tym co się dzieje. Dało nam to więcej okazji ale też otwierając się bardziej nie uniknęliśmy błędów w obronie, co wprowadziło trochę więcej emocji w tym meczu.

 
8. kolejka II Wojewódzkiej Ligi Juniorów Młodszych

ŚLĘZA II WROCŁAW – PARASOL II WROCŁAW 1:3 (0:1)

0:1 Baranowski 8′
0:2 Baranowski 62′
0:3 Lipowski 63′
1:3 Bielak 67′

Ślęza II – Bukowski, Berezowski-Barton, Momot (61’Fuchs), Kramer, Wróbel, Kołodziej (70’Pelikan), Raputa (79’Słomski), Ciszek, Haraszczuk (70’Stępień), Bielak, Wojczak (61’Bojakowski)

Po trzech z rzędu zwycięstwach, tym razem Ślęza II musiała uznać wyższość przeciwnika. Żółto-czerwoni przegrali dziś z zespołem konkretniejszym, bo takim był Parasol II. Te konkrety, to przede wszystkim strzały, których goście oddawali więcej, a po jednym z nich, już w 8 min. objęli prowadzenie. Liczyliśmy na to, że Ślęza lepiej zaprezentuje się w II połowie, ale i w niej groźniejsze akcje stwarzali gości. Kilkukrotnie przed utratą bramek, ratował naszą drużynę dobrymi interwencjami, Cyprian Bukowski. Co gorsza dziś nasi młodzi piłkarze rozdawali gościom prezenty. Pierwszy z nich, to prosta strata piłki przed własną bramką, zakończona golem dla rywali, a drugi, to dwie żółte, a w konsekwencji czerwona kartka, jaką w 79 min. ukarany został Yiani Berezowski-Barton. Grając już w dziesiątkę, nasza drużyna z ambicją dążyła do odrobienia start, czego jednak dokonać się nie udało.