Nabór do klas sportowych w Szkole Podstawowej nr 77

Współpracująca ze Ślęzą Wrocław, Szkoła Podstawowa nr 77 ogłasza nabór do IV klasy sportowej oraz I klasy usportowionej.

Już od wielu lat współpraca Ślęzy Wrocław ze Szkołą Podstawową nr. 77 przebiega wzorcowo. To właśnie w tej placówce swoje podwaliny miała sekcja żeńska piłki nożnej w 1KS-ie. SP nr 77 oferuje wysoki poziom nauczania, a o rozwój sportowy uczniów dbają m.in. trenerzy Ślęzy Wrocław.

W czwartek pierwszy trening dla rodziców

W czwartek (7 marca) o godz.20:30 na stadionie przy ul. Na Niskich Łąkach odbędzie się pierwszy trening dla rodziców naszych piłkarek i piłkarzy.

 

 

Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami ruszamy z projektem skierowanym do rodziców naszych piłkarek i piłkarzy. Już jutro o godz.20 Na Niskich Łąkach odbędzie się pierwszy trening. Jak nas poinformował trener Arkadiusz Domaszewicz, zgłosiło się już kilkanaście osób. Miejsca no kolejnych chętnych wciąż jeszcze czekają.

Trzymaj formę razem ze Ślęzą Wrocław!
Początek wiosny to doskonały moment, żeby zacząć się ruszać i otrząsnąć się z zimowego letargu. Co można zrobić, żeby aktywnie spędzić czas? Na przykład wziąć udział w zajęciach piłkarskich!

Od 7.03.2019 w każdy czwartek będą odbywały się treningi dla rodziców. Co tydzień o tej samej porze, na boisku ze sztuczną nawierzchnią przy ul. Na Niskich Łąkach będzie trochę gry, trochę pracy, ale przede wszystkim sporo dobrej zabawy.  Wyzwanie kierujemy zwłaszcza do naszych Rodziców Roku!

Zapisy na treningi oraz więcej informacji pod numerem 888656400 u trenera Arkadiusza Domaszewicza. Kwota to 50 zł za miesiąc. Pierwsze zajęcia o godzinie 20, potem spotykamy się o 20:30. Do zobaczenia!

Młode piłkarki Ślęzy i jeden piłkarz w kadrach Dolnego Śląska

Aż 10 piłkarek Ślęzy Wrocław dostało powołania na mecze reprezentacji Dolnego Ślaska w eliminacjach Mistrzostw Polski w kategoriach U16 i U14. Z kadrą chłopców rocznika 2007 przebywa też jeden z młodych zawodników 1KS-u.

 

20 marca w Policach kadry Dolnośląskiego ZPN-u rozegrają w Policach mecze z Zachodniopomorskim ZPN-em w ramach eliminacji Mistrzostw Polski juniorek młodszych i trampkarek. W obydwu reprezentacjach znalazły się piłkarki Ślęzy Wrocław.

Juniorki młodsze (U16) –

Gabriela Igałowicz
Emilia Osowiecka
Zuzanna Frączkiewicz
Karina Kruk

Trampkarki (U14) –

Hanna Wieczerzak
Oliwia Szewczyk
Magdalena Półrolniczak
Gabriela Lewicka
Alicja Kuriata
Weronika Wybieralska

Do reprezentacji naszego regionu dostał się też Seweryn Makowiecki. Bramkarz zespołu naszych młodzików, od wczoraj przebywa wraz z reprezentacją Dolnośląskiego ZPN-u w Chorzowie, gdzie rozgrywane są mecze sparingowe z kadrą Ślaskiego ZPN-u.

Filip Gryszko: dziewczyny przede wszystkim muszą grać

– Chcemy, żeby nasze zawodniczki miały jak największą wiedzę koszykarską i potrafiły ją wykorzystać w warunkach meczowych – mówi Filip Gryszko, trener roku Akademii Koszykówki Ślęzy Wrocław oraz opiekun drużyny U-12, która bez porażki zakończyła rywalizację w Dolnośląskiej Lidze Mini koszykówki. 

Z jakimi oczekiwaniami podchodziłeś do tego sezonu w wykonaniu drużyny U-12?

Nie miałem żadnych oczekiwań w kwestii wyników. Chciałem, żeby dziewczynki podjęły rywalizację z przeciwniczkami, ze swoimi rówieśniczkami. Naszym celem było i cały czas jest przygotowanie ich do tego, żeby były w stanie rywalizować ze starszymi rocznikami, a docelowo do gry w seniorkach. Rozmawialiśmy z dziewczynami o tym, czego oczekujemy od nich w codziennej pracy. Ważne dla nas jest zaangażowanie, odpowiednie podejście do treningów i koncentracja, bo wiadomo że w tym wieku trudno jest zachować koncentrację przez półtorej godziny. Codziennie tego od nich wymagamy.

Zaobserwowałeś jakieś zmiany wewnątrz drużyny, czy to pod względem umiejętności koszykarskich czy innych cech?

Widać po dziewczynkach, że koszykówka stała się ich dużą pasją i zaczęły podchodzić do treningów bardzo profesjonalnie. Niezależnie od wszystkiego starają się być na treningach. U niektórych widać już sporą dojrzałość w grze pomimo ich młodego wieku, ale przede wszystkim nabrały dużo umiejętności, które na tym etapie są niezbędne.

Jaka atmosfera panowała w drużynie przez te ostatnie kilka miesięcy?

Atmosfera jest znakomita, w zespole jest naprawdę bardzo śmiesznie. Dziewczyny bardzo się lubią i to widać, nie ma żadnych zgrzytów. Doskonale się dogadują, mamy w zespole zawodniczkę z rocznika 2010 i ona trzyma się z resztą drużyny, a dziewczyny o nią dbają, pomagają jej. Widać chemię w drużynie.

Musiałeś specjalnie motywować dziewczyny w niektórych momentach? Czy może od początku do końca wiedziały, o co grają i jak muszą się prezentować?

Cały czas tłumaczyliśmy im, co mają robić na boisku i treningach. Wynik to dla nas sprawa drugorzędna. Nie ma znaczenia, czy wygramy 10, czy 50 punktami. Interesuje nas to, czy dziewczyny są w stanie realizować założenia i grać to, nad czym pracują na treningach. To jest głównym zadaniem stojącym przed naszym zespołem. Niezależnie od tego, z jakim przeciwnikiem gramy, nasze zawodniczki muszą grać swoje, prezentować na parkiecie mechanizmy wypracowywane na treningach. Wiedzą doskonale, czego od nich oczekujemy. Naprawdę nie ma znaczenia, kto stanie naprzeciwko nas, my zawsze musimy wychodzić na boisko z tym samym nastawieniem i robić cały czas to samo.

Jaki wpływ na rozwój zawodniczek ma rywalizacja?

Jeżeli trenujesz, a nie grasz, to trening niewiele daje. Przed sezonem jeździliśmy na turnieje, między innymi byliśmy w Krakowie, gdzie dziewczyny zmierzyły się z rocznikiem starszym i to dało im dużo doświadczenia, które potem zaprocentowało w lidze. Rywalizacja jest niezbędna i dziewczyny muszą grać z przeciwniczkami, żeby się rozwijać. Bardzo dobrze na rozwój tego zespołu wpłynął występ w Dolnośląskiej Lidze Minikoszykówki.

Jakie znaczenie w rywalizacji w tym wieku ma wynik?

Wynik zawsze jest ważny, ale na etapie rozgrywek młodzieżowych drugorzędny. Bardzo cieszymy się z wygranej, lecz nas bardziej interesuje codzienna praca na treningach i systematyczny rozwój umiejętności.

W jaki sposób podchodzisz do zespołu po wygranych, a jak rozmawiasz z zawodniczkami po porażkach?

Jeżeli wygrywamy, to najpierw rozmawiamy o tym, co nam się nie udało, co nie wyszło nam podczas meczu, ale oczywiście potem omawiamy wszystko to, co poszło zgodnie z planem. Po przegranych rozmawialiśmy tylko w trakcie turnieju w Krakowie i Sieradzu. Wtedy analizowaliśmy przyczyny porażki. Tak jak powiedziałem, to było cenne doświadczenie, bo rywalizowaliśmy ze starszymi zawodniczkami i ich przewaga fizyczna była wyraźna. Mimo to staraliśmy się grać jak równy z równym i przez większość czasu nam to wychodziło.

Jak radzić sobie z presją i stresem związanym z grą w tak młodym wieku?

W pierwszych meczach było widać stres, dziewczyny wychodziły na parkiet zdenerwowane. Piłka im uciekała, nie chciała się ich słuchać. Z turnieju na turniej, z meczu na mecz coraz lepiej kontrolowały swoje emocje i poczynania. Tak jak wspomniałem wcześniej, trzeba grać, żeby zdobywać doświadczenie boiskowe, żeby obycie było większe, a stres się zmniejszał.

Wasza praca to jeszcze zabawa w koszykówkę, czy już praca?

To musi być zabawa, bo gdyby się dobrze nie bawiły, to szybko zniechęciłyby się do trenowania. Staramy się w treningi wplatać elementy zabawy – berki, zabawy z piłkami, wyścigi. Myślę jednak, że dziewczyny doskonale zdają sobie sprawę z tego, że trenując dążą do czegoś, mają swoje cele. Widzą, jak grają zawodniczki ekstraklasowe, chodzą na mecze i mają swoje ulubienice, więc trenują po to, żeby grać tak jak one.

Twoje zawodniczki próbują naśladować swoje idolki na treningach, wprowadzają do swojej gry coś, co zobaczą na parkietach Energa Basket Ligi Kobiet?

Ekstraklasowy zespół w klubie daje przede wszystkim to, że nasze dziewczyny mają swój cel, do którego mogą dążyć. Mając swoje idolki, chcąc być takie jak one mają motywację do treningów, a następnie miejsce, w którym mogą się zaprezentować. Pracują nad tym, żeby się rozwijać i żeby zagrać w Ekstraklasie we Wrocławiu, a nie trenować i potem być zmuszone do wyjazdu. Mają wszystko na miejscu i im będą starsze, tym ich świadomość i zaangażowanie w pracę będzie większa.

Na co zwracasz największą uwagę podczas pracy z zespołem?

Nadrzędnym celem jest, żeby je wyszkolić. Mają nabrać umiejętności indywidualne, nauczyć się kozłować, poruszać się po boisku, podawać. Chcemy dać im jak najwięcej środków do rozwoju indywidualnego, bo koszykówka na dzień dzisiejszy opiera się na umiejętnościach indywidualnych. Jeśli je masz, to łatwiej jest ci się wkomponować w zespół. Jeśli zawodniczka na przykład rzuca tylko prawą ręką albo tylko spod kosza, to trudno będzie jej w dzisiejszych czasach gdziekolwiek zaistnieć. Dlatego skupiamy się przede wszystkim nad ich indywidualnym rozwojem. Oprócz tego chcemy, aby poprawiły swoją motorykę, bo niestety dzieci obecnie są bardzo słabo przygotowane motorycznie. Bardzo dużo czasu poświęcamy na te treningi – rozwijamy ich koordynację i wszystkie inne aspekty związane z poruszaniem się w koszykówce. Ogólnie rzecz ujmując – chcemy, żeby nasze zawodniczki miały jak największą wiedzę koszykarską i potrafiły ją wykorzystać w warunkach meczowych.

Czy na tym etapie rozwoju zawodniczek należy zwracać uwagę na żywienie, na odpowiednie prowadzenie się poza treningami?

Jak najbardziej tak. Podczas obozów dużo czasu poświęcaliśmy temu, jak powinno wyglądać żywienie sportowca, co powinny jeść, ile pić podczas treningu czy poza nim, jakie mikroelementy uzupełniać i tak dalej. Jeśli dziś dziewczyny nabiorą tej świadomości, to potem łatwiej będzie im funkcjonować, zarówno w sporcie, jak i w życiu codziennym.

Czy poprzez koszykówkę możesz nauczyć swoje zawodniczki czegoś o życiu?

Zdecydowanie. Każdy sport i bycie w drużynie uczy współdziałania i tego, jak się zachowywać w życiu. Wyjeżdżamy na obozy i nie my, trenerzy, załatwiamy drobne rzeczy, tylko wysyłamy dziewczyny, żeby wdrażać je w dorosłe życie, żeby nie myślały, że wszystko mają podane na tacy. Poprzez sport jak najbardziej przygotowujemy je do życia.

Jakie rzeczy chcecie przede wszystkim wpoić swoim zawodniczkom?

Cały czas dziewczynom tłumaczymy, że są zespołem i działają jako jeden organizm. Pomimo tego, że ze względu na liczebność grupy jesteśmy podzieleni na Ślęzę I oraz Ślęzę II, dalej jesteśmy jedną drużyną. Zawodniczki mają się razem bawić, razem się cieszyć, razem grać i wzajemnie sobie pomagać. Choć rywalizują ze sobą o miejsce w składzie, bo ta walka o miejsce w zespole już powoli trwa, to wciąż pracujemy wspólnie, gramy dla Ślęzy i po to, żeby razem wygrać i razem się bawić.

Trener grup młodzieżowych musi również pełnić rolę wychowawcy swoich podopiecznych?

Każdy trener powinien być wychowawcą. Musi zwracać uwagę na to, co dzieci robią, jak się zachowują, czy na parkiecie, gdzie uczy gry fair, czy poza nim, gdzie pokazuje dobre maniery, bo różnie z tym bywa. Zadaniem trenera jest pokazywać swoim zawodniczkom odpowiednie zachowania w życiu codziennym.

Trener musi być pasjonatem, czy może traktować pracę z młodzieżą wyłącznie jako pracę?

Jeśli byłaby to tylko praca, zwłaszcza z dziećmi, to nie byłoby z niej żadnych efektów. Trzeba lubić tę pracę, trzeba kochać koszykówkę i lubić pracę z dziećmi, przede wszystkim z dziewczynkami. Trzeba mieć do nich bardzo dużo cierpliwości, jeżeli trener traktowałby to jako pracę, to cierpliwości by zabrakło. Taki szkoleniowiec mógłby dzieci zniechęcić, a powinien swoją postawą pokazywać, że warto ćwiczyć i trenować, bo to może im przynieść korzyści.

Czyli to cierpliwość wskazałbyś jako główną cechę, którą musi mieć szkoleniowiec młodzieży?

Zdecydowanie tak. Jedną kwestią jest cierpliwość do dzieci, drugą cierpliwość do tego, co chcemy osiągnąć. Nie jest tak, że zakładamy sobie, że w miesiąc czegoś naszych zawodniczek nauczymy i za każdym razem przebiega to zgodnie z planem. Cały proces może niekiedy potrwać zacznie dłużej i trzeba mieć spore pokłady cierpliwości, zwłaszcza w sporcie kobiet.

A jak przebiega współpraca z rodzicami, dużo czasu trzeba poświęcić na rozmowach z nimi, na wyjaśnianiu swoich planów i tłumaczeniu decyzji?

Praca z rodzicami jest jedną z rzeczy, bez których grupa dziewczynek, którą trenuję w ogóle by nie istniała. Mamy naprawdę fajnych rodziców którzy się angażują. Jeżdżą za nami gdzie tylko się da, wspierają nas jako trenerów, ale przede wszystkim wspierają dziewczynki w ich pasji. To już jest pasja, bo przyjeżdżają trzy dni w tygodniu na treningi i jeżdżą na turnieje. Bez rodziców by się to nie udało, bo zawodniczki są za małe, żeby same jeździć na treningi. Rodzice z końca miasta dowożą je na treningi. Bez rodziców nie byłoby żadnego sukcesu, żadnego dobrego treningu i na pewno nie byłoby tej pasji u dziewczynek.

Zatem największym motywatorem do dalszych treningów jest rodzic?

Może nie tyle motywatorem, co wsparciem. Rodzic musi wspierać swoje dziecko i razem z nim pracować nad tym, żeby ono dalej chciało chodzić na treningi i pracować. Bez rodziców w tym wieku nie udałoby się osiągnąć takiej frekwencji i zaangażowania wśród zawodniczek.

W sporcie, zwłaszcza w piłce nożnej coraz więcej mówi się o presji ze strony rodziców, którzy chcą cały czas oglądać swoją pociechę na boisku i potem mają pretensje do trenerów. Czy doświadczyłeś tego w swojej pracy?

Od początku jasno postawiliśmy sprawę, wyjaśniliśmy, na jakich zasadach będziemy pracować, kto będzie wystawiany do składu i dlaczego. Zasady były jasno wyjaśnione i przedstawione, więc nie mamy tego problemu.

Jak pracujecie jako sztab szkoleniowy w Akademii Ślęzy Wrocław? Regularnie omawiacie w gronie trenerskim plan działań?

Mamy piramidę szkoleniową, która obejmuje wszystkie roczniki w naszej akademii. Często spotykamy się w gronie trenerskim, omawiamy podczas naszych zebrań to, jak mamy szkolić, jak pracować z dziećmi. Oprócz tego spotykamy się na turniejach wewnętrznych i próbujemy oceniać dzieciaki, rozmawiać o ich postępach i wskazywać obszary do poprawy. Bez wspólnej filozofii koszykówki nie można mówić o Akademii czy o klubie. Musimy mieć wspólny program działania, z jednego prostego powodu. Jeśli mamy dziecko z rocznika 2010 i chcemy zaprosić je do treningów ze starszymi dziewczynkami, to musimy mieć pewność, że w obecnej pracuje ono na takich samych zasadach i według tego samego schematu, co rok wyżej. Jedna filozofia dla całej Akademii jest niezbędna w kontekście efektywnego i skutecznego szkolenia młodzieży.

Coraz więcej dziewczynek garnie się do sportu, w tym także do koszykówki. Jak zachęcacie nowe zawodniczki do dołączenia do Akademii Ślęzy?

Nasze zadanie jest o tyle łatwiejsze, że mamy zespół w Energa Basket Lidze Kobiet. To jest największy motywator i magnes dla młodych zawodniczek.

Rozwijają się zawodniczki, ale muszą się rozwijać także trenerzy. Co robisz w tym kierunku, jak pracujesz nad doskonaleniem swojego warsztatu?

Cały czas staram się podpatrywać innych trenerów. Oglądam filmiki szkoleniowe, biorę udział w szkoleniach trenerskich. Chcę zobaczyć, jak szkoli się gdzie indziej. Za sobą mam już wizyty w takich placówkach jak szkoła Arvydasa Sabonisa na Litwie. Spory wpływ na moją wiedzę trenerską ma również przeszłość zawodnicza, w Śląsku Wrocław, Kątach Wrocławskich czy Rawiczu.

Grupa treningowa drużyny U-12 jest dość spora, ale wraz z upływem czasu przychodzi selekcja i zawężenie kadry. Przygotowujesz się do tego momentu jako trener? Jak daleko wybiegasz w przyszłość w swojej pracy?

Snujemy plany w kontekście rocznika 2007. Nie chcemy zawężać grupy i żegnać się z niektórymi zawodniczkami, bo to nie o to chodzi. Zależy nam na tym, żeby dziewczyny, które nie znajdą się w pierwszym składzie cały czas mogły się rozwijać. Będziemy chcieli dać im możliwość dalszego treningu, ponieważ w tym wieku niczego jeszcze nie można przesądzić ze stuprocentową pewnością.  Niektóre dziewczynki rozwijają się później od innych i dopiero za kilka lat mogą być gotowe na granie. Warto na nie postawić, zaufać im, pozwolić na dalszą pracę. Nie tylko umożliwić im trenowanie, ale także z nimi rozmawiać, budować ich cierpliwość, bo ich czas może nadejść. Nie myślimy o naszej Akademii w kontekście ucinania grupy czy rozstawania się z zawodniczkami.

Sezon dobiegł końca, ale wasza praca wciąż trwa. Jakie wyzwania stoją teraz przed Tobą i Twoją drużyną?

Chcemy dziewczynki wystawić do rozgrywek U-14, żeby rywalizowały ze starszymi przeciwniczkami, ale oprócz tego cały czas zostać w swoim roczniku. Granie z zawodniczkami starszymi daje sporo doświadczenia i boiskowego ogrania, zależy nam na tym, żeby dziewczyny zagrały jak najwięcej meczów na styku, bo uodparnia na presję. Cieszymy się z wysokich wygranych, ale nie dają one wielkiego efektu szkoleniowego, ponieważ zawodniczkom brakuje emocji i świadomości tego, jak sobie radzić w decydujących momentach. Mają grać, trenować i poprawiać swoje umiejętności.

Podsumowując – jak byś z perspektywy ostatnich miesięcy opisał swoją pracę z drużyną U-12 Akademii Ślęzy Wrocław?

Cieszymy się bardzo, że tyle dziewczynek jest z nami i trenuje do tej pory. Zawodniczki nabrały bardzo dużo umiejętności indywidualnych, poprawiły też motorykę, a tych rzeczy brakowało nam na początku. Jestem zadowolony, że podejmują walkę niezależnie od wyniku, dają z siebie wszystko i grają z głową do góry, o czym cały czas im powtarzamy.

,

Angels Salos Wrocław kolejnym klubem partnerskim Ślęzy Wrocław

Kolejnym po MKP Wratislavii Wrocław klubem partnerskim, który w ostatnich miesiącach zawarł ze Ślęzą Wrocław umowę o współpracy jest Angels Salos Wrocław, wielosekcyjne stowarzyszenie sportowe.

Stowarzyszenie Lokalne Salezjańskiej Organizacji Sportowej Angels Salos Wrocław zostało zarejestrowane w 1993 roku. Szkoli młodzież w czterech sekcjach: piłki nożnej, koszykówki, siatkówki oraz sportów wrotkarskich. Swoją działalność Salos prowadzi w kilku lokalizacjach. Większość zajęć odbywa się w sali gimnastycznej Zespołu Szkół Salezjańskich przy ul. Świętokrzyskiej, treningi Salosu mają też miejsce przy ul. Prusa czy Górnickiego. Drużyna koszykarek prowadzona przez Jarosława Kotarbę rywalizowała z zawodniczkami Akademii Koszykówki Ślęzy Wrocław w rozgrywkach Dolnośląskiej Ligi Minikoszykówki. Z Salosem współpracowali również trenerzy Akademii Koszykówki – Karolina Kamieniecka czy Iwo Danecki. Wychowankowie Angels Salos świętują sukcesy podczas ogólnopolskich oraz światowych Igrzysk Młodzieży Salezjańskiej.

– Poszukując klubów, z którymi mogłaby współpracować Ślęza Wrocław braliśmy przede wszystkim pod uwagę wizję szkolenia zawodników oraz lokalizację danego klubu. Angels Salos Wrocław spełniają doskonale oba te warunki. Trenerzy klubu mają na sercu dobro swoich zawodników i prezentują ciekawy pomysł na ich rozwój, a do tego organizują zajęcia w samym sercu Wrocławia, co dla wielu młodych sportowców jest niezwykle istotne.  Nie mieliśmy żadnych problemów, aby porozumieć się z osobami, które zarządzają wrocławskim Salosem i jestem przekonany, że tak samo będzie podczas naszej współpracy, która, mam nadzieję. okaże się długa i niezwykle owocna – powiedział Mateusz Kaluźniak, koordynator do spraw organizacyjno-szkoleniowych w Akademii Piłki Nożnej Ślęzy Wrocław.

Dziewczyny bez straty gola zwyciężają na turnieju w Prusicach

W Prusicach rozegrany został halowy turniej żeńskich zespołów (roczniki 2007 i mł) w którym zwyciężył zespół Ślęzy Wrocław.

 

W ostatnich dwóch turniejach tej kategorii wiekowej, nasz klub reprezentowały młodsze zawodniczki (2009/10) i spisywały się wspaniale. Nie na tyle jednak by w każdym meczu poradzić sobie z dysponującymi lepszymi warunkami fizycznymi i starszymi koleżankami z innych drużyn. Dziś do Prusic udała się już jednak drużyna złożona z dziewczyn z roczników 2007/08, a te po prostu zdominowały te zawody, wygrywając wszystkie mecze, strzelając 21 bramek i nie tracąc żadnej.

Trener Arkadiusz Domaszewicz – Komplet zwycięstw , dominacja w każdym meczu, radość z gry i bramek. Tak wyglądała dzisiaj drużyna młodziczek na turnieju w Prusicach. Grupa dziewczyn z bardzo dużym potencjałem, a prowadzenie ich w zastępstwie trenerki Patrycji to sama przyjemność.

Wyniki :

Ślęza Wrocław – Talent Trzebnica 4:0 (bramki – Kuriata, Musiałkowska, Flis, Rozwadowska)
Ślęza Wrocław – Zorza Pęgów 5:0 (Flis 3, Musiałkowska, Rozwadowska)
Ślęza Wrocław – FemGol Lubin 2:0 (Butwicka, Musiałkowska)
Ślęza Wrocław – Dwójka Milicz 2:0 (Rogus, Musiałkowska)
Ślęza Wrocław – Dolpasz Skokowa 8:0 (Flis 3, Musiałkowska 3, Wieczerzak, Rogus)

Ślęza – Wieczerzak, Butwicka, Rogus, Wróbel, Musiałkowska, Flis, Głuszek, Rozwadowska, Wilk, Kuriata

Komplet zwycięstw mistrzowskiego zespołu Ślęzy

Z kompletem zwycięstw kończy rozgrywki Dolnośląskiej Ligi Mini Koszykówki zespół Ślęzy I Wrocław.

Tak jak mogliśmy się tego spodziewać, Mistrzynie Dolnego Śląska pewnie zwyciężyły w swoich ostatnich dwóch spotkaniach i z kompletem zwycięstw zakończyły ligowy sezon 2018/2019. Dzielnie w Ziębicach rywalizowała nasza druga drużyna, jednak podobnie jak przed dwoma tygodniami, w potyczce z Dwójką nie wyszła druga kwarta, która w głównej mierze zadecydowała o końcowym rezultacie.

Z podsumowaniem rozgrywek troszkę jeszcze się wstrzymamy. Uczynimy to, gdy wszystkie zespoły już je zakończą. Wtedy też będziemy wiedzieli, na którym miejscu uplasowała się Ślęza II. Możemy jednak już śmiało powiedzieć, że był to bardzo udany sezon, nie tylko dla pierwszego zespołu, ale też i dla drugiej ekipy, która w trakcie rozgrywek poczyniła duże postępy.

Wyniki :

DWÓJKA ZIĘBICE – ŚLĘZA I WROCŁAW 12:67 (6:8, 2:16, 2:30, 2:13)

Ślęza I – Łuczak 12, Falkowska 10, Mydlak 10, Hotowy 8, Zyzańska 8, Helińska 6, Bułkowska 6, Kaciuba 3, Surowiec 2, Krzysztofik 2, Poprawska, Graboń, Beharier-Mróz, Murat

DWÓJKA ZIĘBICE – ŚLĘZA II WROCŁAW 44:28 (6:7, 14:1, 11:11, 13:9)

Ślęza II – Stefanowicz 9, Grabczyńska 6, Suwała 4, Drabik 3, Młudzik 2, Mastaj 2, Michalska 2, Bartkowska, Gąssowska, Prędka, Syguła, Skrzyńska, Sobieszek, Turkiewicz

ŚLĘZA I WROCŁAW – ŚLĘZA II WROCŁAW 51:9 (10:0, 6:4, 16:3, 19:2)

Brak danych z tego meczu.

Wratislavia Wrocław pierwszym klubem partnerskim Ślęzy Wrocław

W ostatnich miesiącach Ślęza Wrocław podpisała z kilkoma klubami piłkarskimi w regionie umowy o współpracy. Pierwszym z nich jest Młodzieżowy Klub Piłkarski Wratislavia Wrocław.

Wratislavia szkoli utalentowanych zawodników już od 1987 roku, a działalność prowadzi na dwóch wrocławskich obiektach – przy ul. Gitarowej oraz przy ul. Dembowskiego. Od samego początku głównym celem klubu była działalność szkoleniowo-wychowawczą. Zrzesza zawodników w siedmiu grupach szkoleniowych – od skrzatów po młodzików. W swoich szeregach zrzesza niemal 100 piłkarzy, a wychowankami Wratislavii są między innymi Dariusz Sztylka czy Krzysztof Wołczek. Oprócz szkolenia młodzieży w klubie działają również dwie sekcje seniorskie. Pierwsza drużyna występuje we wrocławskiej klasie A, druga o poziom niżej. Szkoleniowcem pierwszego zespołu jest Paweł Grabowski, kolejny z wychowanków Wratislavii, co pokazuje, że w MKP nie tylko szkolą dobrych piłkarzy, ale i przygotowują do pełnienia zawodu trenera.

– Chcemy, żeby nasi utalentowani zawodnicy mieli lepszą szansę rozwoju w Ślęzie Wrocław i jesteśmy za tym, żeby trafiali oni do Akademii Piłki Nożnej Ślęzy Wrocław. Liczymy także na transfery w drugą stronę – chcemy odbudować szkolenie młodzieży minimum do kategorii juniora młodszego i mam nadzieję, że też takie efekty współpracy ze Ślęzą będziemy mogli zobaczyć. Kolejna kwestia to rozwój naszych trenerów – brali już oni udział w szkoleniach organizowanych przez Ślęzę, a przed nami kolejne, z których na pewno będziemy korzystać. Zależy nam na tym, żeby obie strony były zadowolone, wierzymy, że nasza współpraca będzie długofalowa i przynosząca korzyści obu stronom – powiedział Łukasz Wustinger, prezes MKP Wratislavii.

– Wratislavia Wrocław to klub z wieloletnimi tradycjami i ponad 30-letnim doświadczeniem w szkoleniu młodzieży. Bardzo cieszymy się z faktu, że dwie zasłużone drużyny z Wrocławia połączyły siły, dzięki czemu będą mogły wykorzystać swoją wiedzę i potencjał do jak najlepszego szkolenia młodych piłkarzy – powiedziała Katarzyna Ziobro, prezes zarządu Ślęzy Wrocław.

Zwycięskie sparingi zespołów młodzików Ślęzy

Zwycięskie sparingi zapisały na swoim koncie zespoły młodzików Ślęzy II (2007) i Ślęzy IV Wrocław (2008).

 

 

Trener Wojciech Czwartos – Rozegraliśmy sparing z drużyną występującą dwie ligi wyżej, ale na boisku nie było widać tej różnicy. Mało tego, to my byliśmy zespołem lepszym, dłużej utrzymywaliśmy się przy piłce i stworzyliśmy więcej sytuacji bramkowych. Przeciwnicy zagrażali nam głównie ze stałych fragmentów i po jednym z nich straciliśmy bramkę. Cieszy, że zawodnicy spełnili założenia przedmeczowe oraz ich zaangażowanie stało na bardzo wysokim poziomie. Zdarzały się błędy w postaci wyprowadzenia piłki od własnej bramki i decyzyjności na połowie przeciwnika, ale to wszystko jest do nadrobienia na treningach. Podsumowując, bardzo przyjemnie oglądało się dzisiaj naszych zawodników w akcji. Na wyróżnienie zasłużyli Sekulski i Andrzejewski

ŚLĘZA II WROCŁAW – UNIA WROCŁAW 4:1

1:0 Sekulski (asysta Brodko) – 24′
1:1 ??? – 30′
2:1 Sekulski (Andrzejewski) – 43′
3:1 Sekulski – 46′
4:1 Sekulski – 57′

Ślęza II – Makowiecki, Brodko, Kuryło-Gołoś, Stępniewski, Witczak, Bagiński, Chowański, Sekulski, Andrzejewski, Łastowski, Kurtys, Piskorz, zawodnik testowany

Trener Agata Sudoł – Dobre przetarcia na dużym boisku. Zawodnicy rocznika 2008 zmierzyli się w dzisiejszym sparingu z drużyną GKS Mirków. Nasi młodzi zawodnicy pierwszy raz zagrali według zasad młodzika i bardzo dobrze sobie poradzili z nowym doświadczeniem. Oczywiście wyjście na duże boisko, gra ze spalonym sprawiło nam trochę problemu na początku ale z każda minuta było coraz lepiej.

ŚLĘZA IV WROCŁAW – GKS MIRKÓW 6:1

Ślęza IV – Machoń, Jedruch, Kowalewski, Naziri, Dubniewicz, Zalewski, Askierko, Sempik, Mikos, Kalisz.

Jedni grali w Lubinie, a drudzy we Wrocławiu

Pierwszy zespół Ślęzy rocznika 2010 zagrał dziś w Lubinie z Zagłębiem, a drugi we Wrocławiu z Centrą Ostrów Wlkp. i młodszymi kolegami z rocznika 2011.

 
Trener Patryk Kiełbasa – W dniu dzisiejszym Ślęza I 2010 udała się na sparing do Lubina, gdzie zmierzyła się z tamtejszym Zagłębiem. Mecz był podzielony na 4 kwarty po 20 min. Nasi chłopcy po raz pierwszy mieli okazja zagrać siedmiu na siedmiu w polu, co było dla nich nowością i było to widać podczas meczu. Popełniliśmy błędy w obronie, nie wiedzieliśmy jak kryć i gdzie się ustawiać. Z czasem gdy przyzwyczailiśmy się już do ustawienia nasza gra zaczęła wyglądać coraz lepiej co przyniosło kilka naprawdę ciekawych akcji na połowie przeciwnika. Ogólnie jesteśmy zadowoleni z tego meczu, mogliśmy mierzyć się z bardzo wymagającym rywalem z którym momentami graliśmy jak równy z równym. Przed nami jeszcze bardzo dużo pracy w nowym ustawieniu ale widać, że z czasem będziemy czuć się w nim coraz silniejsi.

Skład: Mateusz Kaśków, Kamil Kasperczyk, Mateusz Błach, Robert Sokołowski, Emil Kołeczko, Kacper Szpleter, Natan Szatkowski, Dawid Kułaga, Dawid Nowojski

Ślęza II 2010 rozegrała trójmecz Pod Balonem Na Niskich Łąkach. Mierzyliśmy się ze Ślęza 2011 oraz Ostrowem Wielkopolskim 2010/11. Każda drużyna rozegrała po 3 mecze każdy z każdym. W tym dniu pokazaliśmy się z naprawdę dobrej strony zarówno indywidualnie jak i drużynowo. Potrafiliśmy strzelić bramki po akcjach indywidualnych jak i drużynowo, a dokładają do tego naprawdę bardzo dobra grę w obronie możemy być z siebie zadowoleni. Chłopcy z każdym tygodniem wyglądają coraz lepiej co bardzo cieszy. Dziękuję im za dzisiejszy dzień, ale zabieramy się do dalszej pracy na treningach aby ta gra wyglądała jeszcze lepiej.

Skład: Mateusz Kaśków, Grześ Hawryłkiewicz, Natan Szatkowski, Dawid Kułaga, Janek Winczura Kamil Kasperczyk, Kacper Gilewski