WLJS – Remis ze wskazaniem na gości

W meczu 17. kolejki rozgrywek Wojewódzkiej Ligi Juniorów Starszych, Ślęza Wrocław zremisowała z Moto-Jelczem Oława 2:2.

 

Moto-Jelcz znajduje się niże w tabeli od Ślęzy i traci do naszego zespołu 8 pkt. Mogłoby to sugerować, że remis z tym rywalem, to rezultat, który zadowolenia dać nie może, ale patrząc na przebieg tego starcia, to my musimy bardziej cieszyć się ze zdobytego punktu niż drużyna z Oławy.

Już w 6 min. po strzale jednego z piłkarzy Moto-Jelcza, piłka odbiła się od dolnej części poprzeczki i spadła… no właśnie gdzie ? Czy na linię, czy też pełnym obwodem ją przekroczyła. VAR-u na tym meczu oczywiście nie było i może to dobrze dla nas. W każdym razie sędziowie tego meczu, uznali, że bramki nie było. W pierwszych minutach to goście sprawiali lepsze wrażenie i oprócz wspomnianej sytuacji, już chwilę potem kolejnym uderzeniem sprawdzili umiejętności Igora Czaprana. Oławianie przeważali, a wynik meczu otworzyła Ślęza, w czym bardzo jej pomógł bardzo kiepsko dziś dysponowany golkiper Moto-Jelcza. W 16 min. po wrzutce Bartosza Wolnego, minął się on z piłką, a Mateuszowi Jasiczkowi pozostało już tylko skierowanie jej do pustej bramki. W 21 min. mieliśmy kolejną kontrowersyjną sytuację, gdy po kolejnym błędzie bramkarza blisko zdobycia bramki był Dominik Krukowski, czego jednak nie uczynił, bowiem jeden z piłkarzy gości zatrzymał ją leżąc na linii bramkowej, a naszym zdaniem pomógł sobie przy tym rękoma. Więcej z gry wciąż mieli jednak przyjezdni, a że nie objęli oni prowadzenia, zawdzięczać możemy Czapranowi, który w 29 min. wygrał pojedynek sam na sam, a po chwili po bombie z dystansu, piłka obiła się od poprzeczki a przy dobitce jednego z oławian, kapitalnie znów spisał się nasz bramkarz. Ślęza atakowała rzadziej, ale też miała swoją okazję, gdy w 40 min. po uderzeniu Jakuba Murata, futbolówka odbiła się od nogi jednego z obrońców i wyszła na róg. W 44 min. goście doprowadzili do remisu, w czym pomógł im jeden z naszych piłkarzy, który zamiast zagrać do boku, podał piłkę jednemu z rywali stojącemu na szesnastce. Do przerwy remisu jednak nie było, bowiem po centrostrzale Wolnego i następnym ogromnym błędzie bramkarza, piłka zatrzepotała w siarce.

Na początku drugiej odsłony, zawodnik Moto-Jelcza niecelnie uderzył z dystansu, a po drugiej stronie boiska, duże pudło zanotował Igor Kociemski. Nasze obawy wzbudzała duża ilość fauli, jakie wrocławianie popełniali w niewielkiej odległości
od swojego pola karnego, ale na nasze szczęście, goście nie wykorzystali żadnego z rzutów wolnych. To im się nie udawało, ale za to jednemu z nich wyszło kapitalne uderzenie z dystansu, po który ponownie na tablicy wyświetlił się wynik remisowy. Mógł on się szybko zmienić, bowiem tuż po wznowieniu gry, z połowy boiska uderzył Krukowski i naprawdę pomylił się niewiele. W końcowych fragmentach spotkania, ponownie więcej do powiedzenia mięli przyjezdni, a po uderzeniu jednego z nich, w 89 min. ponownie piłka obiła słupek bramki strzeżonej przez Czaprana.

ŚLĘZA WROCŁAW – MOTO-JELCZ OŁAWA 2:2 (2:1)

1:0 Jasiczek 16′
1:1 ? 44′
2:1 Wolny 45′
2:2 ? 59′

Ślęza – Czapran, Jasiczek (78’Kanecki), Wolny, Chmielewski, Sypień, Zapał, Machała (71’Yeuchanka), Kociemski, Krukowski, Spodniewski, Murat.

Zdjęcia z meczu dostępne są w galerii.