Lepsza gra niż wyniki młodzików
Mimo niezłej gry zespoły młodzików Ślęzy Wrocław punktów nie zdobyły. Wyjątkiem jest pierwsza drużyna, która bezbramkowo zremisowała z liderem.
6. kolejka II Wojewódzkiej Ligi Młodzików
PARASOL II WROCŁAW – ŚLĘZA WROCŁAW 0:0
Ślęza – Rynkun, Bonisławski, Bocheński, Błach, Tomaszewski, Szpaderski, Żołneczko, Białowąs, Kasperczyk oraz Anger, Stolarczyk, Kołeczko.
6. kolejka III Okręgowej Ligi Młodzików
PARASOL III WROCŁAW – ŚLĘZA II WROCŁAW 3:2
Bramki – Madej, Marciniak
Ślęza II – Soszka, Marciniak, Kłodnicki, Juszkiewicz, Madej, Nagórko, Szajda, Bieńkowski, Łukaszów
6. kolejka IV Okręgowej Ligi Młodzików
ŚLĘZA III WROCŁAW – TALENT TRZEBNICA 2:7
Bramki – Jan Szczepański, Sebastian Mrożewski
Ślęza III – Stanisław Smereka, Filip Twardowski, Dominik Jarosz, Maciej Śniegoń, Michał Kabała, Filip Tracichleb, Jan Szczepański, Sebastian Mrożewski, Filip Sikorski oraz Leon Waniek
Trener Bartosz Książkowski – Każdy z zawodników który wystąpił dziś przeciwko Talentowi Trzebnica stanął na wysokości zadania i poza odpowiednim zaangażowaniem zaprezentował również wysokie umiejętności. Pomimo dosyć wysokiej porażki nasi chłopcy zagrali naprawdę nieźle. Grali ofiarnie w obronie i z polotem w ofensywie. Od pierwszej do ostatniej minuty próbowaliśmy tworzyć akcje krótkimi podaniami. Na szczególne wyróżnienie zasłużył nasz bramkarz Stanisław Smereka, który będąc niemal dwa lata młodszy od swoich rywali wykazał się kilkoma świetnymi interwencjami.
6. kolejka V Okręgowej Ligi Młodzików
OLYMPIC WROCŁAW – ŚLĘZA IV WROCŁAW 2:0
Ślęza IV – Jakub Haleszczuk, Tymon Sołtyszczak, Artur Maciaszek, Kajetan Wardęga, Filip Kołakowski, Filip Charytoniuk, Alan Piątek, Aleksander Wawrowski, Alan Kierzkowski oraz Mateusz Okonowski, Jakub Okonowski, Bartosz Hirowski, Jakub Hełdak
Trener Natalia Szews – Zespoły Olympicu nie leżą w tym sezonie naszej drużynie, bo i z jednym i z drugim grając wyrównane mecze, nie zdobywamy punktów. Dziś przez większość czasu utrzymywał się bezbramkowy remis, meczu był bezbramkowy remis, ale ostatecznie to Olympic zdołał dwukrotnie posłać piłkę do siatki. Mój zespół jest świadomy tego, że w akcjach podbramkowych brakowało ich doprecyzowania, by zdobywać bramki. Bardzo chcieliśmy to jest pewne, pozostawiliśmy po raz kolejny zdrowie boisku. Na koniec były jednak łzy, co utwierdza mnie w przekonaniu, że chłopakom zależy, a jak możemy się domyślić ciężko się oddaje 3 punkty jeśli się wie, że nie różniło nas praktycznie nic od rywali, od których momentami byliśmy lepsi, ale taka jest piłka. Teraz odpoczywamy i po analizie przygotowujemy się do kolejnego meczu tym razem u siebie 6 maja ( sobota).