Ślęza wiosna 2021 – trampkarze

Pierwszy zespół trampkarzy zachował miejsce w II WLT, a drugi spisał się doskonale, wygrywając rozgrywki VI OLT.

 
II Wojewódzka Liga Trampkarzy

Po sezonie jesień 2020, wydawało się, że trener Maciej Dębiczak stworzył podwaliny zespołu, który wiosną będzie w stanie powalczyć o coś więcej, niż tylko miejsce w środku tabeli. Stało się jednak inaczej. Po tym jak trener Dębiczak na pewien czas zawiesił swoją pracę w roli szkoleniowca, stery prowadzenie pierwszego zespołu trampkarzy przejął Ednardo Monteiro i okazało się, że efekt „nowej miotły” nie zawsze pozytywnie wpływa na drużynę. Trochę bowiem trwało, by trener i jego podopieczni znaleźli wspólny język, przez co były momenty, gdy zamiast myśleć o miejscu w czołówce, lub choćby w środku tabeli, zaczęliśmy z niepokojem spoglądać na strefę spadkową.

Początek sezonu nie wskazywał, że Ślęza będzie miał potem spore kłopoty, bowiem po niezłym meczu nasi trampkarze ograli 2:0 Górnika NM Wałbrzych. Potem nastąpiła związana z pandemią przerwa, a po niej Ślęza przegrała u siebie 3:4 z Górnikiem Wałbrzych. Ten mecz jeszcze niepokoju w naszych szeregach nie zasiał, ale pierwsze jego oznaki zaczęliśmy odczuwać po porażce 1:3 w Dzierżoniowie z Lechią. Zwycięstwo 20:0 z najsłabszą w stawce Polonią-Stalą II Świdnica, było po prostu zrobieniem swojego. Następnie nastąpiła czarna seria, czyli aż cztery z rzędu porażki. Sytuacja stała się naprawdę nieciekawa, ale na szczęście w niezwykle ważnym meczu w Oławie nastąpiło przełamanie, bowiem 1KS zwyciężył 3:1. Ten mecz nas troszkę uspokoił, ale po następnym, czyli po przegranych 0:2 derbach z FC Wrocław Academy, sytuacja Ślęzy znów się mocno skomplikowała. Do końca sezonu pozostały jeszcze cztery mecze, w tym rewanże z Górnikiem Wałbrzych i Moto-Jelczem Oława, czyli bezpośrednimi rywalami o zachowanie miejsca w II WLT. Z Moto-Jelczem Ślęza wygrała 2:1, a w Wałbrzychu zwyciężyła 3:0. Po tych starciach mogliśmy odetchnąć. Utrzymanie w lidze przypieczętowane zostało zwycięstwem 11:0 w Świdnicy. W ostatnim meczu Ślęza przegrała z AP Brzeg Dolny, który po tym zwycięstwie mógł się cieszyć z awansu do I WLT.

Wszystko dobre, co się dobrze kończy. Tak można by w skrócie podsumować sezon naszej pierwszej drużyny trampkarzy. Chłopakom należą się podziękowania za to, że będąc w trudnej sytuacji nie poddali się i dzięki ambitnej postawie, udało im się uratować ligowy byt.

VI Okręgowa Liga Trampkarzy

W ostatnim meczu sezonu jesień 2020, niepokonana Ślęza II pojechała do Brzeziej Łąki i przegrała z Tęczą 2:6, a skutkiem tej porażki był spadek na 2. miejsce w tabeli. Nie ma co ukrywać, że było to dla nas spore rozczarowanie, ale też wierzyliśmy, że to przykre doświadczenie zmobilizuje zespół do tego, aby podobna sytuacja nie miała miejsca w sezonie wiosna 2021.

VI OLT to można by powiedzieć, że to liga dwóch prędkości. Kilka naprawdę niezłych zespołów, i reszta wyraźnie ustępująca im poziomem. Los sprawił, że już w inaugurującym rozgrywki meczu, Ślęza II ponownie udała się do Brzeziej Łąki, i tym razem spisała się doskonale, wygrywając pewnie i wysoko 4:0. Potem było łatwe zwycięstwo 7:1 z LZS-em Solniki Małe, a następnie kolejny poważny sprawdzian, czyli derbowe starcie z Parasolem II. Na stadionie w Leśnicy żółto-czerwoni zwyciężyli 3:1. Późniejsze spotkania były z gatunku tych, w których Ślęza II powinna spokojnie wygrać i tak też się stało. Nasi trampkarze gromili kolejnych rywali, często aplikując im dwucyfrową ilość goli. Przed ostatnią kolejką Ślęza II prowadziła w tabeli, mając na koncie komplet zdobytych punktów. Awansu to jednak nie gwarantowało. O tym, kto zwycięży w rozgrywkach VI OLT zadecydować miało ostatnie starcie, w którym Ślęza II podejmowała Olympic IV. Nasz zespół stanął na wysokości zadania i po bardzo dobrym meczu zwyciężył 2:1.

Drugi zespół trampkarzy Ślęzy Wrocław był jedynym w naszym klubie, który wygrał swoją ligę. Uczynił to też w imponującym stylu zwyciężając we wszystkich meczach. Imponujący był też bilans bramkowy, bowiem Ślęza II w 10. spotkaniach strzeliła aż 73 bramki, co daje średnią 7,3 gola na mecz, a straciła zaledwie 5. Cóż można zatem powiedzieć po takim sezonie, chyba tylko brawo chłopaki, brawo trener Wojciech Czwartos.